Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieleń: 18-latek rzucił się pod pociąg. Maszynista nawet tego nie zauważył, nie zawiadomił policji

Agnieszka Kledzik
W niedzielę wieczorem, maszynista lokomotywy powiadomił policję, że na trasie kolejowej z Wielenia do Biernatowa leży na torach ciało młodego mężczyzny.

18-letni Patryk K. z gminy Wieleń popełnił samobójstwo - takie są ustalenia Prokuratury Rejonowej w Trzciance. Chłopak rzucił się pod pociąg w niedzielę po południu. Jego ciało zauważył dopiero po kilku godzinach maszynista innego składu.

Pociąg relacji Krzyż - Chojnice w okolicach Biernatowa pod Wieleniem przejeżdżał pomiędzy godziną 17.00 a 17.30. Wszystko wskazuje na to, że w tym czasie chłopak wtargnął na tory. Był zdeterminowany, bo wcześniej już podjął decyzję o samobójstwie.

- Pociąg jechał bardzo szybko na tym odcinku, maszynista tłumaczył, że nawet nie zauważył, by ktoś rzucił się pod pociąg - wyjaśnia Izabela Kolasa, rzecznik czarnkowskiej policji.

Pociąg zatrzymał się dopiero w Chojnicach. Tam maszynistę przesłuchali miejscowi funkcjonariusze. Policjanci dokonali też oględzin składu. Na pociągu były ślady potrącenia. Mężczyzna prowadzący skład był trzeźwy, nawet nie podejrzewał, że doszło do takiej tragedii. Ciało chłopaka znaleziono bowiem później.

- Maszynista lokomotywy, który przejeżdżał tam wieczorem, jechał jednak dużo wolniej i to on zawiadomił dyżurnego, że przy torach leży ciało - dodaje rzeczniczka.

Było to dopiero około godziny 20. W poniedziałek trzcianecka prokuratura zleciła sekcję zwłok chłopaka. Do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. To było samobójstwo - ustalono.

Jednak odpowiedź na pytanie dlaczego zginął, przyszła dopiero wczoraj i to z innego źródła.

- Patryk K. pozostawił list, w którym wyjaśnił, że powodem tak drastycznego kroku był zawód miłosny - tłumaczy Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance.

To choroba naszych czasów - twierdzą psychologowie, coraz więcej młodych ludzi decyduje się na ostateczny krok. Częściej jednak wybierają inne metody odebrania sobie życia.

- Wiele razy desperaci odbierają sobie życie przez powieszenie. Odkąd pracuję, to było chyba dopiero drugie samobójstwo poprzez rzucenie się pod pociąg - dodaje prokurator.

Dlaczego jednak wybierają tak drastyczne metody?

- Najczęściej jest to wynik ogromnej samotności - tłumaczy Izabela Jaskólska, psychoterapeuta z Piły.

Liczba samobójstw rośnie lawinowo wśród młodych ludzi.

- Najczęściej to wynika z coraz słabszych kontaktów młodzieży z rodzicami. Wynika z braku czasu, coraz szybszego tempa życia. Relacje pomiędzy dziećmi a rodzicami się rozluźniają i młodemu człowiekowi brakuje wsparcia - dodaje psycholog.

Dla nastolatków ważna jest też grupa rówieśnicza. W niej szukają oparcia, jeśli nie znajdują go w domu.

- Ważna jest dla młodzieży samoocena, nastolatkowie kształtują swój wizerunek i jeśli on jest odrzucany, to młody człowiek boleśnie to odczuwa, a jeśli nie ma jeszcze z kim porozmawiać o problemie, wówczas sięgają po ostateczne rozwiązania - komentuje Jaskólska.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto