- Przegrałam to mieszkanie w sądzie - mówi Czesława Musiał. - Dziś mój były mąż wyrzuca mnie i naszego syna z mieszkania. Nie dał mu nawet dokończyć roku szkolnego.
Państwo Musiałowie rozwiedli się w 1987 roku, jednak postanowili, że dla dobra syna, który wtedy miał cztery lata, nadal będą razem mieszkać. W 1998 roku Leszek Musiał, były mąż pani Czesławy złożył w sądzie wniosek o rozstrzygnięcie prawa majątkowego do mieszkania. Wygrał sprawę.
- Niedawno ojciec stwierdził, że będzie lepiej dla mnie i dla mamy, jeśli się wyprowadzimy - mówi Michał, uczeń V LO. - Wcześniej deklarował, że chętnie będzie mnie widział w swoim mieszkaniu. Skoro tak, to dlaczego teraz wyrzuca mnie na bruk?
- Sytuacja w domu stała się nienormalna i nie mogliśmy dalej razem mieszkać - twierdzi Leszek Musiał. - Moja była żona ma drugie mieszkanie, więc nie trafi na bruk. Deklarowałem, że chcę mieszkać z synem, ale pod warunkiem, że nie będzie on moim wrogiem, a on jest nastawiony przeciwko mnie przez swoją matkę i jej rodzinę.
Pani Czesława rzeczywiście ma mieszkanie, ale w Bielawie - 80 km od Wrocławia. Michał uczy się we wrocławskim liceum, a jego mama jest nauczycielką w szkole podstawowej na Pilczycach. Codzienne dojazdy z Bielawy nie są możliwe.
- Ojciec sugerował, że możemy sprzedać tamto mieszkanie i kupić coś we Wrocławiu - mówi Michał. - W Bielawie mieszka moja babcia, a przecież jej nie wyrzucimy. Jest już starszą osobą i ma prawo do przyzwoitego życia.
Michał i pani Czesława dziwią się, że sąd przyznał mieszkanie Leszkowi Musiałowi.
- Ojciec znęcał się nade mną i mamą - mówi Michał. - Ma nawet na koncie wyrok. Dlaczego prawo sprzyja osobom karanym. Przecież my nie mamy się gdzie podziać. Co ja teraz zrobię?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?