Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marta walczy z groźnym rakiem. Potrzebuje wsparcia

Daria Przybysz
Daria Przybysz
W ubiegłym roku u Marty lekarze zdiagnozowali nowotwór piersi. Kobieta przeszła zabieg mastektomii. To jednak nie koniec leczenia. Aby Marta mogła cieszyć się życiem rodzinnym i z radością obserwować jak dorastają jej córki, konieczna jest bardzo kosztowana farmokoterapia. Rodzina apeluje o pomoc.

Marta jest żoną i mamą dwóch córek Zosi i Łucji. Przez lata rodzina wiodła spokojne rodzinne, wspólnie dzieląc swoje troski i radości. Pod koniec lutego 2022 roku szczęście rodzinny zostało przerwane. Kobieta zauważyła, że jej pierś się powiększyła.

- Początkowo łudziłam się, iż jest to zmiana przed miesiączką. Dla świętego spokoju umówiłam się jednak na badanie. Zrobiłam USG i tak w Dniu Kobiet zamiast cieszyć się z kwiatów od męża usłyszałam wyrok - relacjonuje kobieta.

Lekarze nie mieli wątpliwości, że był to nowotwór o złośliwości w skali birards 4c. Ta druzgocąca diagnoza zwaliła Martę i jej rodzinę z nóg.

- Całe moje życie przeleciało mi przed oczami. Mam dwie córki do wychowania. Chciałabym doczekać ich ślubów. Przede mną komunia młodszej Łucji oraz ukończenia szkoły podstawowej starszej Zosi - dodaje 40-latka.

Kobieta została skierowana na oddział onkologiczny, gdzie wykonano biopsję cienkoigłową węzłów chłonnych i gruboigłową piersi lewej oraz mammografię. Wyniki badań nie były optymistyczne. Okazało się, że w piersi kobiety znajduje się kolejny guz. Wynik biopsji brzmiał: rak inwazyjny piersi hormonozależny.

- Wieloogniskowy rak zajął prawie całą moją pierś oraz węzły chłonne. W Dzień Dziecka przyjmowałam swój pierwszy wlew chemii. Ciężka chemioterapia niestety nie przyniosła spektakularnych efektów, guzy nieco zmniejszyły się, ale nie był to efekt, które oczekiwaliśmy - wspomina Marta.

W listopadzie w szpitalu w Poznaniu wykonano u kobiety zabieg amputacji piersi lewej wraz z usunięciem węzłów chłonnych. Kobieta starała się myśleć pozytywnie. Zakładała, że po radioterapii będzie mogła wrócić do normalnego życia.

- Niestety 27 grudnia na wizycie u mojej onkolog dowiedziałam się, że potrzebuję 20 dawek leku Abemacyklib, który w naszym kraju nie jest refundowany. Ta informacja kolejny raz podcięła moją wątłe już skrzydła. Tak bardzo chciałabym nimi tulić i chronić moją Rodzinę, a tu taki cios - mówi matka dwóch córek.

Koszt całej kuracji to 240 tys. złotych. Kwota ta znacznie przerosła możliwości finansowe rodziny.

- Wiem, że aktualnie na całym świecie panuje ciężka sytuacja gospodarcza i społeczna. Jestem jednak zmuszona prosić, wręcz błagać Was ludzi o dobrych sercach o pomoc. Niestety z jednej pensji mojego męża nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty - prosi kobieta.

Zrzutka na leczenie Marty odbywa się za pośrednictwem strony zrzutka.pl.

LINK DO ZRZUTKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marta walczy z groźnym rakiem. Potrzebuje wsparcia - Oborniki Nasze Miasto

Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto