Męski Różaniec w Pile. Podczas modlitwy wspomniano o 14-latce z małopolskiego Andrychowa. Co dzieje się z ludźmi?

W prawdziwie zimowej aurze - w sobotę 2 grudnia - ulicami Piły przeszedł kolejny Męski Różaniec. Można powiedzieć, że ten wyjątkowy sposób modlitwy stał się tradycją w naszym mieście. Jego uczestnicy spotykają się w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Zaczynają od uczestnictwa (o godz.8) w Mszy Świętej w kościele pw. Świętej Rodziny, a potem biorą różańce do rąk i wychodzą na ulice. Podążają za figurą Matki Bożej Fatimskiej i zanoszą do niej swojej prośby i podziękowania.

Uczestników Męskiego Różańca, wydaje się, przybywać. Są to nie tylko mężczyźni, ale także kobiety i dzieci. Na ich czele idzie zawsze niezastąpiony ks. Kazimierz Chudzicki, który podczas modlitwy wspomniał o 14-latce, którą zamarzła na ulicy w małopolskim Andrychowie. Tą sprawą żyje cała Polska. Wszyscy zastanawiają się, jak to jest możliwe, że nikt nie zwrócił uwagi na siedzącą przez kilka godzin na parkingu supermarketu nastolatkę.

- Bądźmy uważni na drugiego człowieka -

mówił proboszcz Kazimierz Chudzicki, zwracając uwagę na powszechną ludzką znieczulicę.

W niedzielę 3 grudnia, zaczął się adwent. To najlepszy czas na to, aby coś zmienić i zrobić coś dobrego dla innych.

Widok modlących się mężczyzn na ulicach Piły nikogo już nie dziwi. Niektórzy nadal zastanawiają się jednak nad jego nazwą. Dlaczego „męski"?

- Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty -

czytamy na stronie internetowej meskirozaniec.pl