Wszyscy rozpisujemy się i zachwycamy tym, że w galerii kasztanowej został otwarty nowy punkt intermarche. Wszystko ładnie i wszystko pięknie dla Nas klientów. Przypatrzmy sie obsłudze. Niby wszystko dobrze, dziewczyny są sympatyczne i uśmiechnięte ale...no właśnie ale. Pod tą przykrywką widać jak bardzo są wykończone wielogodzinną pracą bez zwykłej i zgodnej z kodeksem przerwy. Popatrzmy jak bardzo są zestresowane bo na każdym kroku są besztane z błotem przez "miłą" staruszkę, panią Jadzię, która będąc pod ochronką włodarzy sklepu i nadchodzącej emerytury pozwala sobie na upodlenia pracowników.Taki stan trwa już od lat a ta pani solidnie "pracuje" na swoją opinię. Może PIP zainteresuje się tą sprawą a najlepiej lokalne media, dzięki którym sprawa zostanie nagłośniona.