Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myśliwy trafiony rykoszetem

ŻYR
- To zdarzenie, to zarazem wielki pech i wielkie szczęście - mówi jeden z myśliwych. fot. G. Bielawski
- To zdarzenie, to zarazem wielki pech i wielkie szczęście - mówi jeden z myśliwych. fot. G. Bielawski
W miniony weekend, w lasach koło Wrzącej, podczas polowania dla dewizowców, doszło do nieszczęśliwego wypadku. Rykoszetem trafiony został myśliwy z Holandii.

W miniony weekend, w lasach koło Wrzącej, podczas polowania dla dewizowców, doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Rykoszetem trafiony został myśliwy z Holandii. Pocisk ranił 47-letniego mężczyznę, wcześniej odbijając się od drzewa.
Jedenastu myśliwych przyjechało do Trzcianki w czwartek. Zakwaterowani zostali w hotelu ,,Nowy Ajaks’’. W piątek i sobotę miało odbyć się zbiorowe polowanie, w którym wzięli udział także członkowie Koła ,,Dzik’’. Sobota przebiegła bez żadnych niespodzianek. Myśliwi pozyskali dwa byki, dwa dziki i trzy kozy.
W niedzielę myśliwi także stanęli do boju. Około godziny 13. na jednej linii ustawiło się trzech Holendrów. Odległość między pierwszym a drugim wynosiła 100 metrów, między drugim a trzecim – 70 metrów. Nagle z lasu wybiegł dzik. Pierwszy z Holendrów wystrzelił, jednak w zwierzę nie trafił. Pocisk natomiast odbił się od drzewa i trafił w ramię trzeciego myśliwego - oddalonego od strzelającego o 170 metrów. Okazało się na szczęście, że rana nie była zbyt groźna, lekarze bez problemu ją zszyli. Wezwana na miejsce policja spisała zeznania świadków. Wykluczono wszelkie wątpliwości. Polowanie zostało przeprowadzone prawidłowo. Zachowane zostały wszelkie przepisy. - To zdarzenie, to zarazem wielki pech i wielkie szczęście. Pech, bo w ogóle do niego doszło, a szczęście, bo pocisk odbijając się od drzewa stracił prędkość - informuje jeden z myśliwych.
Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że myśliwi używali podczas polowania broni śrutowej z pociskami typu Brenecke. Ich specyfiką jest to, że kiedy pocisk nie trafia w zwierzynę, a na przykład w twarde podłoże, takie jak drzewo, czy zamarznięta ziemia, to może się od niego odbić. - Pociski skaczą, jak kamień -,,kaczka’’ puszczony po stawie - tłumaczy inny myśliwy. Okazuje się jednak, że przepisy zezwalają na korzystanie z takiego rodzaju broni.
Ranny myśliwy znajduje się już w domu, w Holandii. Z Polski grupa dewizowców wyjechała zgodnie z wcześniejszymi planami. Wypadek nie pokrzyżował wcześniejszych ustaleń, choć polowanie po tym nagłym zdarzeniu natychmiast przerwano.
Koła Łowieckie organizują polowania dewizowe, ponieważ są one jednym z najlepszych sposobów na przypływ gotówki do kasy Koła. Z płatności obcokrajowców za polowania dewizowe Koło Łowieckie pokrywa np. straty związane ze szkodą zwierzyny w uprawach rolników.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto