W dniach 7-10 grudnia w stolicy Wielkopolski odbędzie się 13. edycja Cavaliady, czyli największej i najbardziej prestiżowej imprezy jeździeckiej w naszym kraju. Impreza, tradycyjnie cieszy się ogromnym zainteresowanie ze strony fanów. Biletów w puli praktycznie już nie ma, jednak mogą zdarzyć się pojedyncze przypadki. Kibiców nie odstraszyły nawet ceny wejściówek na główną arenę (pawilon nr 5), które wahały się od 109 do 269 złotych.
- Są to dni wyjątkowego jeździectwa. Poznań jest taką mekką jeździecką, bo Cavaliada tu się zaczęła, tu trwa najdłużej i to tutaj na MTP jest największa. Cieszę się z tego powodu, że takie wydarzenie możemy tutaj organizować
- podkreśla Jakub Patelka, dyrektor Cavaliada Tour.
Zobacz też: Koniec przygody Warty Poznań w Pucharze Polski. Jagiellonia po raz kolejny lepsza od Zielonych
Około 300 zawodników z 17 państw oraz 550 koni będzie rywalizować w najważniejszych zawodach CSI. Te wracają do rangi czterogwiazdkowej i będą jednocześnie kwalifikacją do Pucharu Świata. Główna część zawodów została zaplanowana na niedzielę na godz. 13.30, wówczas odbędzie się finał Grand Prix. Wśród jeźdźców wystąpi wiele znanych nazwisk. Do Poznania przyjedzie trzech zawodników z TOP 100 rankingu FEI (Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej). W konkursach wezmą udział także Polacy, w tym poznaniak Maksymilian Wechta, który dwa lata temu wygrał zawody Cavaliady na MTP.
- Jest to szczególne dla mnie miejsce. Są tutaj rodzina, znajomi, chcę po prostu zaprezentować się jak najlepiej. Nie skorzystam jednak ze swojego podstawowego konia. Zakwalifikowaliśmy się na Igrzyska Olimpijskie, dlatego stwierdziliśmy, że troszkę odpuścimy sezon halowy
- zaznaczył 30-latek.
Organizatorzy zawodów, przewidzieli także kilka istotnych zmian. Widowiskowa konkurencja Speed & Music (pula nagród 45 tys. złotych) w tym roku odbędzie się w piątkowy wieczór, a nie jak to miało miejsce w poprzednich edycjach, w sobotę. Podczas tegorocznych zawodów nie będzie również zawodów potęgi skoku. Ta została zastąpiona konkursem barier (pula nagród 40 tys. złotych).
- Zasady są niemalże identyczne. Z tym że zamiast tego dużego muru, zawodnicy będą skakać przez cztery stacjonaty, jedna po drugiej. Skąd ta zmiana? Hodowla koni i sport jeździecki idzie w kierunku przygotowania zwierzęcia, nie do dużego wysiłku, ale do pokonywania konkursów Grand Prix
- zaznaczył Szymon Tarant, dyrektor sportowy zawodów.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?