Do swojej kariery podchodzi na luzie, bo wie, że w życiu do sukcesu dochodzi się latami. Jako mały chłopiec z wrodzonym wdziękiem naśladował Shakin’ Stevensa podczas rodzinnych imprez. Na rynku muzycznym jest obecny od wielu lat. Zaczynał jeszcze w podstawówce, na szkolnych galach, przygrywając na organkach.
Potem, aby kupić sobie lepszy sprzęt, sprzedał motorynkę. Na początku prowadził małe imprezy, czasem za przysłowiowe ,,dziękuję” czy puszkę pepsi.
W końcu zimą 1998 roku zadzwonił do kolegi, z którym już wcześniej trochę współpracował, proponując mu wspólne granie. Tak powstał ,,Bis” - weselny zespół dwóch Michałów. Już w czerwcu zaczęli prowadzić pierwsze imprezy pod nowym szyldem. W tym składzie grają zresztą do dziś.
- Jak to się stało, że przetrwaliśmy? Lubimy to i kochamy, niczego nie udajemy - mówi Mikesh. - Graliśmy już wesela w całej zachodniej Polsce, pod granicą niemiecką, we Wrocławiu. Ludzie nas już znają i często jest tak, że jeśli ktoś był na prowadzonej przez nas imprezie, to potem dzwoni do nas, gdy sam coś organizuje.
Jak mówi Michał, będąc w branży od ponad dwudziestu lat, już po pierwszym toaście jest w stanie doskonale wyczuć, jaki temperament mają goście i jakie przeboje przypadną im do gustu.
FORMACJA MIKESH
- Zapotrzebowanie na disco polo w naszym kraju zawsze było. W latach dziewięćdziesiątych ta myzyka przeżywała swój rozkwit, później zniknęła z mediów, ale teraz znów jest na topie - zauważa. - W pewnym momencie po prostu stwierdziłem, że chcę stworzyć swój projekt od A do Z i tak w 2014 roku powstał ,,Mikesh”. Już w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia piosenka ,,Pozwól mi się dotknąć” miała swoją premierę w PoloTV. Później nagraliśmy ,,Moją naj”. Sceny były kręcone w hotelu Gromada. Po tym teledysku podjąłem współpracę z ekipą “Fasters”. W Olsztynie wspólnie nagraliśmy klip do “Nie zgadza mi się hajs”. Pojawił się pomysł, aby naszą piosenkę wysłać do Lemon Records (znanej wytwórni obsługującej nurt disco polo - przyp. red.). Spodobało im się to , podobnie jak mój kolejny utwór ,,Żaneta” i dalej już się potoczyło - wspomina Mikesh.
Nie unika pytań o powody, dla których zajął się tworzeniem muzyki disco.
- Mam z tego dużą frajdę i trochę pieniędzy. Widzę, że ludziom też się podoba. Oczywiście, żeby było jasne, cała nasza konwencja jest z przymrużeniem oka - uśmiecha się Mikesh. - Ogólnie jestem osobą z dużym poczuciem humoru, stąd takie pomysły.
Inspiracją dla tekstów jest, jak mówi artysta, po prostu życie.
- Komu z nas zawsze zgadza się hajs? - pyta przewrotnie.
W ciągu kilku lat działalności Mikesh zdobył sporą rzeszę fanów. Jego teledyski mają po kilkaset tysięcy wyświetleń na Youtube, na koncertach ludzie zaczepiają go prosząc o autograf lub... wręczając upominki.
- Jedna dziewczynka przyniosła mi portret, który własnoręcznie zrobiła. Zobaczymy go na okładce singla,,Wypłata” - zdradza. - Na granych przez nas weselach ludzie pytają, czy zagramy Mikesha. To bardzo miłe, w końcu dla nich to robimy!
Wspominana ,,Wypłata” jeszcze w tym miesiącu, jako kolejny utwór Mikesha, trafi na antenę Polo TV.
- Zapraszam do oglądania Disco Studio w poniedziałek, 27 sierpnia o godzinie 17:15 - mówi Mikesh.
Utwór ma też promocję w internecie, o co dba Lemon Records.
- Generalnie spotykam się z życzliwym przyjęciem. Podczas koncertów ludzie śpiewają moje piosenki, widzę że je znają. Oczywiście, są też tacy, którym to, co robię się nie podoba. Ale tak jest zawsze - jeśli jest to konstruktywna krytyka, to przyjmuję, zmieniam coś, ale jeśli nie, to po prostu robię swoje - mówi Mikesh. - Największy koncert grałem w zeszłym roku podczas Gali Disco Polo w hali na Żeromskiego, uczestniczyliśmy też w Juwenaliach, militariach w Jastrowiu. Koncertowałem również w Lublinie, co też bardzo miło wspominam.
Najbliższy koncert z udziałem formacji Mikesh odbędzie się 2 września w Nowym Dworze koło Złotowa.
Plany na kolejne miesiące są bardzo ambitne. Mikesh zapewnia, że “Wypłata” to nie jest jego ostatnie słowo w 2018 roku.
- Mam zamiar wydać jeszcze jedną piosenkę i nakręcić do niej klip. Prawda jest taka, że maksymalna ,,świeżość” piosenki to zaledwie 3 miesiące. Po takim czasie trzeba się fanom przypomnieć - dodaje.
MIKESH - prywatnie
Na co dzień Michał Masłowski poza życiem estradowym prowadzi także ,,zwykłe” życie pracownika. To duże wyzwanie, ale na szczęście jest wsparcie.
- Moim największym fanem jest mój pięcioletni synek oraz żona. Kiedy tylko mogą, przyjeżdżają na koncerty - wyznaje artysta.
Na co dzień Mikesh nie ogranicza się do disco polo. Bliskie jego sercu są utwory takich wykonawców jak Bajm z Beatą Kozidrak czy Eros Ramazzotti.
Dużą sympatią darzy także pilski żużel. Kibice z pewnością pamiętają jego występ podczas tegorocznej prezentacji Polonii Piła.
- W latach dziewięćdziesiątych chodziłem oczywiście na żużel. Zresztą, który mężczyzna nie lubi takich sportów? - pyta.
Sam, mimo iż ukończył szkołę mechaniczną, do motoryzacji nigdy nie miał pociągu. - Zawsze wolałem grać, śpiewać... To była wielka pasja i tak mi zostało - mówi. - Dopóki mnie i moich fanów będzie cieszyła moja muzyka, będę to robić!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?