Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

24-latek z Poznania wyłudził 27 tysięcy złotych. Przyznał się i oddał pieniądze

Agnieszka Kledzik
Policja w ubiegłym roku zatrzymała 44-letniego mieszkańca Szczecina, który tylko w Pile oszukał metodą na "wnuczka" 6 osób
Policja w ubiegłym roku zatrzymała 44-letniego mieszkańca Szczecina, który tylko w Pile oszukał metodą na "wnuczka" 6 osób Policja
Fałszywy wnuczek przyznał się do winy i oddał pieniądze poszkodowanym. W sumie 27 tysięcy złotych.

We wrześniu został ujęty przez policję 24-letni mieszkaniec Poznania. Profesją młodego mężczyzny było wyłudzanie pieniędzy od starszych osób. Najskuteczniejszy był sposób na "wnuczka".

Bartosz M. wybierał, najprawdopodobniej z książki telefonicznej, imiona osób, które mogą się kojarzyć ze starszymi. Dzwonił i przedstawiał się jako wnuczek, starszej osoby. Barwnie opowiadał, że miał wypadek i potrzebuje natychmiast pieniędzy. Zazwyczaj były to duże sumy.

Tak było 2 sierpnia w Pile. Chłopak zadzwonił do starszej pani mieszkającej przy alei Wojska Polskiego. Opisał swój problem i wmówił kobiecie, że jest jej wnukiem. Poprosił o 15 tysięcy pożyczki. Starsza pani nie miała takiej sumy, ale obiecała, że jest w stanie wypłacić 12,5 tysiąca złotych.

Rzekomy wnuczek przekonał kobietę, że sam nie może przyjść po odbiór i przyśle kolegę. 76-latka bez żadnego problemu wydała pieniądze obcemu mężczyźnie.
Bartosz M. następnego dnia wyłudził w ten sam sposób 15 tysięcy od starszego mieszkańca Ostrowa Wielkopolskiego. Po miesiącu wpadł w ręce policji. Prokuratura postawiła mu zarzut oszustwa.

- Aresztowaliśmy Bartosza M., bo był wcześniej karany. Prokurator wpłynął na niego, aby zwrócił wyłudzone pieniądze poszkodowanym - wyjaśnia Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile. - Zadaniem prokuratora jest nie tylko ścigać przestępców, ale też dbać o dobro poszkodowanych - dodaje.
Prokurator uzależnił zwolnienie chłopaka z aresztu od naprawienia szkody poszkodowanym osobom. Mężczyzna nie miał pieniędzy, ale pomogła mu rodzina.

- Prokurator prowadzący zadzwonił do pilanki i powiedział, że będą pieniądze, kobieta nie uwierzyła i przyszła z mężem do nas, do prokuratury i gdy potwierdziliśmy, pani się rozpłakała, bo już nie wierzyła, że je odzyska - opowiada Maria Wierzejewska-Raczyńska.

Ten gest oszusta ma znaczenie także dla niego. Prokurator wnioskował o wypuszczenie go z aresztu. Będzie też wnioskował o niższą karę. Sąd na pewno te wnioski uwzględni, bo bardzo rzadko się zdarza, by oszuści oddali wszystkie zagrabione pieniądze. W normalnym trybie groziłoby mu nawet 8 lat więzienia.
Prokuratura ustaliła, że mężczyzna działał z innymi osobami, ale nadal nie ustalono ich tożsamości. Sprawa jest więc rozwojowa.

Niestety, wciąż starsze osoby, pomimo apeli policji, nie zachowują się rozsądnie. Ufają nieznajomym, wpuszczają ich do domu i "pożyczają" pieniądze.
Ostatni taki przypadek zdarzył się pod koniec listopada. Tym razem kobieta prosiła 68-letnią pilankę o 80 tysięcy złotych. To miała być kaucja za spowodowany przez nią wypadek. Oszustka wysłała po pieniądze kolegę, a ten przywiózł tylko... 10 tysięcy złotych. Tego samego dnia w ten sam sposób od 83-letniej kobiety wyłudzili blisko 6,5 tys. zł. Nadal są na wolności.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto