Damian P. przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa. Nie potrafił jednak wytłumaczyć dlaczego w biały dzień w środku miasta omal nie skatował człowieka na śmierć. Twierdzi, że niczego nie pamięta.
Wszystko rozegrało się w sobotę, 29 czerwca, w Trzciance na ulicy Sikorskiego. 54-letni Mariusz W., niedoszła jeszcze wtedy ofiara Damiana P. spotkał swojego znajomego, który wracał z biblioteki. Po drodze chciał jeszcze wymienić 50 euro na złotówki. Znaleźli kantor, wymienili pieniądze. Znajomy Mariusza W. kupił po piwie. Na dalszy ciąg imprezy zaprosił już 54-latka na ogródek. Dał mu 100-złotowy banknot i poprosił, by kupił sześć piw.
Mariusz W. w drodze do najbliższego marketu spotkał Damiana P. Nie znali się wcześniej, ale najwyraźniej połączył ich alkohol. Kamery zarejestrowały ich jak razem wchodzili do sklepu. Zamiast sześciu piw Mariusz W. kupił wódkę. Nie poszedł też w stronę ogródków, gdzie czekał na niego znajomy, ale w innym kierunku w towarzystwie Damiana P. Prokuratura ustala co wydarzyło się potem. Jeden ze świadków widział leżącego na ziemi mężczyznę, którego drugi mężczyzna - Damian P., kopał po całym ciele. W pewnym momencie skoczył mu nogami na twarz.
Jeden ze świadków widział leżącego na ziemi mężczyznę, którego drugi mężczyzna - Damian P., kopał po całym ciele. W pewnym momencie skoczył mu nogami na twarz
Na to wszystko najechał policjant po służbie. Nie widział jak 26-latek masakruje twarz i omal nie zabija Mariusza W., ale widział jak go bije. Kiedy ruszył 54-latkowi na pomoc jego oprawca zaczął uciekać. Policjant złapał go po pościgu.
Niemal mordercze ciosy znieczulił alkohol - jak się okazało Mariusz W. miał we krwi 3,5 promila alkoholu. Nie uratowało to jednak jego twarzy. Niemal każda kość twarzoczaszki była złamana, niektóre w kilku miejscach. Na szczęście, nie doszło do uszkodzeń mózgu. Mimo poważnych urazów Mariusz W. na własne życzenie wypisał ze szpitala. Prokuratura zabezpieczyła jego dokumentację medyczną.
- Biegły określił obrażenia jakich doznał pokrzywdzony jako realnie zagrażające jego życiu i zdrowiu - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Trzciance. - Podejrzanemu postawiliśmy zarzut usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym czyli musiał się liczyć z tym, że zadając ciosy w głowę mógł zabić. Tym bardziej, że tych ciosów zadał kilkanaście.
Podejrzanemu postawiliśmy zarzut usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym czyli musiał się liczyć z tym, że zadając ciosy w głowę mógł zabić. Tym bardziej, że tych ciosów zadał kilkanaście
Na wniosek prokuratury sąd w Trzciance aresztował Damiana P. na trzy miesiące. Mężczyzna był już wcześniej notowany. W przeszłości leczył się psychiatrycznie. Z pewnością w tej sprawie również zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. W przypadku gdyby biegły uznał, że 26-latek był niepoczytalny, to prokuratura umorzy wprawdzie postępowanie - osób niepoczytalnych nie można postawić w stan oskarżenia, ale jednocześnie skieruje do sądu wniosek o umieszczenie podejrzanego w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?