- Najpierw pomagałem społecznie, a w 1996 roku zatrudnił mnie w klubie ówczesny prezes, senator Tadeusz Rzemykowski. Wtedy Radosław Ciemięga pełnił funkcję urzędującego wiceprezesa. Zaczynaliśmy przy Okrzei, mieliśmy siedzibę w tym samym budynku, gdzie znajdowała się redakcja Tygodnika Pilskiego. Był tam taki duży pokój na pierwszym piętrze, później przenieśliśmy się do budynku na Kossaka. Oba obiekty zostały już zburzone. Inaczej to wszystko wyglądało niż dzisiaj. Przed wyjazdem na mecze otrzymywaliśmy paczki żywnościowe od senatora Stokłosy, mogliśmy też liczyć na pomoc wielu osób, którzy wyciągali z kieszeni prywatne pieniądze, żeby klub mógł funkcjonować na godnym poziomie. - Tylko nie mówcie żonie, że dałem wam kasę – słyszeliśmy nieraz od sponsorów, którzy budowali z nami podwaliny mistrzowskiej drużyny.
- Przełom wieków był dla PTPS bardzo udany nie tylko pod względem sportowym. Na atmosferę wokół zespołu też nie mogliśmy narzekać. Niestety, kiedy zabrakło w klubie Tadeusza Rzemykowskiego, zaczęły się mnożyć finansowe problemy. Prezes Ciemięga mówił: „Wy róbcie swoje, a ja będę szukał pieniędzy.”. To był dobry układ, ale nie zawsze zdawał egzamin. Na pewno nie można Radkowi odmówić ambicji. Bardzo też lubił postawić na swoim. Zawsze się starał, mógł liczyć na wsparcie lokalnych biznesmenów, jednak do poziomu, kiedy nasza „Nafta” była najlepsza w Polsce, wciąż brakowało wiele. Przed nami trudne czasy, jednak wierzę, że PTPS przetrwa kryzys i będzie mocniejsze niż teraz.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?