Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AFERA - Miały być biblioteki, jest wielki przekręt

Agnieszka Świderska
Po oszustach została tylko strona internetowa
Po oszustach została tylko strona internetowa
Jak w półtora miesiąca wyłudzić 15 milionów złotych? Wystarczy podszyć się pod stowarzyszenie jednej z najbardziej renomowanych w kraju uczelni i zapowiedzieć utworzenie sieci bibliotek w największych miastach Polski.

Aby być jeszcze bardziej wiarygodnym, trzeba jeszcze ukraść loga znanych firm i fundacji i umieścić je jako swoich partnerów na stronie internetowej. Dobrze jest mieć również dobry adres: na przykład w jednym z najdroższych biurowców w Warszawie. To nic, że całe biuro to tylko wynajęty adres - zdjęcie takiego biurowca dobrze wygląda na stronie internetowej.

Takie właśnie dobre wrażenie na kontrahentach robiło Stowarzyszenie Studentów i Absolwentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Zasłona dymna się jednak rozpłynęła, podobnie jak samo stowarzyszenie i jego biura. Rozpłynął się także wart około 15 mln złotych sprzęt komputerowy i audiowizualny oraz książki, które miały trafić do przyszłych bibliotek w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu, a który wyłudzili od dostawców i wypożyczalni sprzętu komputerowego, wydawnictw, hurtowni książek, a nawet od IPN-u. Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie w specjalnym oświadczeniu odciął się od jakichkolwiek związków ze stowarzyszeniem.

- Nigdy nie miało nic wspólnego z uczelnią, podobnie jak nikt z jego zarządu - mówi Piotr Bednarski, rzecznik UE. - Tymczasem nie tylko posłużyli się nazwą uczelni bez naszej wiedzy, ale zrobili to, a wszystko na to wskazuje, w celach przestępczych. Niewykluczone, że podejmiemy w tej sprawie kroki prawne. Zajmują się tym nasi prawnicy.

A miało być tak pięknie... Roch Barełkowski z Poznania, zajmujący się dystrybucją książek i obsługą kilku księgarni internetowych, realizował w imieniu jednej z nich zamówienie dla stowarzyszenia. Chodziło o książki prawnicze i ekonomiczne o wartości 400 tys. złotych, które miał dostarczyć na adres magazynu w Starych Babicach pod Warszawą. Tyle że to zamówienie od samego początku wzbudziło jego podejrzenia i nie chodziło tylko o krótki termin realizacji.

- E-maile były podpisane przez stowarzyszenie, nie było namiarów na żadną konkretną osobę - mówi Roch Barełkowski. - Nie uzyskałem również żadnych informacji przez telefon, choć na stronie internetowej było kilka numerów. Telefon odbierała wciąż jedna i ta sama osoba, była to kobieta, która tłumaczyła, że wszyscy są w biegu i nikt nie ma czasu na rozmowy, więc zostaje tylko droga e-mailowa.

Poznaniakowi udało się w końcu zdobyć numer do prezesa, Artura Jaremy, który miał przebywać w Londynie, i porozmawiać z nim. - Ciągle pojawiały się zakłócenia, co niby miało wskazywać na to, że jest za granicą, a wskazywało raczej na to, że ma jakieś urządzenie do zakłócania - mówi Roch Barełkowski.

Bez problemów dodzwonił się za to do krakowskiej uczelni, gdzie usłyszał, że nie mają nic wspólnego ze stowarzyszeniem. Z każdym kolejnym dniem lista podejrzeń się wydłużała. Mimo to, a może właśnie dlatego, zdecydował się dostarczyć jedną partię książek o wartości 120 tys. złotych. Pierwszą przesyłkę wysłał w poniedziałek, 20 września, kurierem.

Z drugą dzień później wysłał swojego znajomego. To jego relacja zdecydowała o tym, że następnego dnia sam pojechał do Starych Babic i zabrał towar.
- Wiedziałem, że nie mają własnego magazynu, ale nie byłem przygotowany na obskurny garaż wynajęty na prywatnej posesji - mówi Roch Barełkowski.

Na szczęście nie miał problemu z odebraniem książek. Kiedy były już bezpieczne w jego samochodzie, zadzwonił do wydawnictw, o których wiedział, że też realizowały zamówienia dla SSiAUE. Ile z nich poważnie potraktowało jego ostrzeżenie?

Wiadomo już, że stowarzyszenie nie zapłaciło nikomu, kontakt z nim się urwał, zniknęły wirtualne biura i cały towar, który systematycznie był wywożony z magazynu w nieznanym kierunku. Tyle że oszukani oraz ci, którzy byli wynajęci do brudnej roboty, czyli do zamawiania i przyjmowania towaru, nie zamierzają wcale milczeć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto