Częstują dziki m.in. bagietkami. Nic więc dziwnego, że po francuskim śniadaniu dziki nie mają raczej ochoty na ziarno i kukurydzę, która czeka na nich w żywołapce. Klatka jest wystarczająco duża, by zmieściła się do niej cała dzicza rodzina, którą można byłoby w niej bezpiecznie wywieźć z miasta do lasu. Piła chce rozwiązać problem z dzikami w sposób jak najbardziej humanitarny. Są bowiem miasta, gdzie do dzików, niestety, się strzela.
Rodzina dzików w Parku Miejskim w Pile
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?