Barka w Pile
To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Pile, które przez ostatnie lata słynęło z rozrywki i licznych koncertów, a także z dobrego jedzenia. Niestety, jakiś czas temu zapanowała tu cisza: Klub muzyczny Barka oraz restauracja "Kaczka na wodzie" przestały działać.
Warto dodać, że restaurację w 2019 roku zrewolucjonizowała popularna polska restauratorka i celebrytka Magda Gessler. Niestety, prawdopodobnie nie wytrzymała ona próby czasu związanej z pandemią koronawirusa, a także rosnących kosztów utrzymania. Był to drugi lokal, za którego wzięła się gospodyni programu "Kuchenne Rewolucje". Pierwszą rewolucję w Pile Magda Gessler przeprowadziła w 2014 roku. Wówczas, do góry nogami wywróciła pizzerię West End przy ul. 14 Lutego, która zmieniła się w Lemon Capri. Niestety, ostatecznie pizzeria została zamknięta.
Przestał funkcjonować także klub muzyczny Barka, chociaż jego menedżerka nie zawiesiła działalności. Koncerty nadal będą się odbywać, choć w innych miejscach.
- No i niestety nadszedł ten dzień, w którym muszę Was poinformować o definitywnym zamknięciu klubu Barka i zakończeniu mojej 14 letniej przygody w tym miejscu -
pod koniec stycznia informowała Joanna Naranowicz.
Jak wiemy, udało jej się nawiązać współpracę z lokalem Yogi Pizza & Bar oraz Chodzieskim Domem Kultury.
- Mniejsze koncert będą odbywać się w Pile, a większe w Chodzieży -
mówi Joanna Naranowicz.
Barka tonie
- Dzierżawca zrezygnował z najmu. Ostatni koncert, odbył się w październiku, ale ogrzewaliśmy barkę przez cały grudzień, kiedy były największe mrozy, aby zadbać o instalacje wodno-kanalizacyjne -
mówi Jacek Pryber, właściciel barki.
Ta we wtorek zaczęła tonąć. Co było tego przyczyną?
- Mogło nastąpić rozszczelnienie rury ze względu np. na zużycie materiału. W wyniku tego do barki, której konstrukcja nie jest uszkodzona, wlało się 66 metrów sześciennych czystej wody z instalacji wodociągowej. To jest około 200 ton wody, która zrobiła ogromne spustoszenie -
mówi Jacek Pryber.
Barkę - jak dodaje - najprawdopodobniej da się wyciągnąć z rzeki i uratować. Jednak koszty jej naprawy będą ogromne.
- Koszty usunięcia barki lub jej naprawy będą bardzo duże. W tej chwili nie wiem jeszcze, co zrobię. To jest bardzo trudna dla mnie sytuacja -
mówi Jacek Pryber.
Właściciel chce podkreślić i jednocześnie uciąć wszelkie spekulacje, które pojawiły się w mediach społecznościowych na temat tego, że barka została celowo zniszczona.
- Barka nie była ubezpieczona i nie jest to próba wyłudzenia odszkodowania -
mówi Jacek Pryber.
W tej chwili, na miejscu pracują strażacy. Robią co mogą, aby uratować barkę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?