Beata Szydło w Pile. Spotkała się z kandydatami PiS

Choć Szydłobus stał na parkingu przed hotelem już około godziny 11.30, to prezes Szydło w nim nie było, przyjechała 40 minut później samochodem. W sali czekało na nią kilkadziesiąt osób. Kiedy Szydło weszła, została powitana gromkimi brawami.

- Kampania wyborcza dobiega końca. Bardzo się cieszę, że jestem dzisiaj w Pile. Jestem tutaj, żeby wspierać drużynę Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała na wstępie. I dodała: - Prezydent, żeby wprowadzić plan naprawy, potrzebuje rządu, który będzie chciał pójść tą samą drogą, bez kłótni, bez wzajemnych niesnasek. Dlatego bardzo proszę, żebyście wspierali kandydatów Prawa i Sprawiedliwości.

>>> Kliknij też: Bronisław Komorowski w Pile

Szydło szczególnie zachwalała Krzysztofa Łapińskiego, numer dwa na liście PiS w okręgu 38.

- Jest on moim współpracownikiem, jeździ ze mną po kraju. Zawsze będziecie mogli na niego liczyć - zapewniała.

Dalej Szydło skupiła się na krytyce działań Ewy Kopacz.

- Pani premier jeździ po Polsce i zamiast zajmować się problemami Polaków, koncentruje się na Prawie i Sprawiedliwości. Wolałabym, żeby powiedziała prawdę o planach, które szykuje po ewentualnie wygranych wyborach.

Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości ostrzegała przed podatkiem katastralnym.

- Dzisiaj szef Rady Konsultacyjnej Prawa Podatkowego przy ministrze finansów prof. Bogumił Brzeziński powiedział, że w Polsce trzeba wprowadzić podatek katastralny, czyli podatek od wartości nieruchomości. Co oznacza tyle, że wszyscy będziemy płacić dużo wyższe podatki. Poseł Andrzej Adamczyk, który startuje z naszej listy w Małopolsce, wyliczył, że jeżeli ktoś dzisiaj płaci 130 złotych podatku za mieszkanie, to po zmianach będzie płacił około 3 tysięcy - mówiła Beata Szydło.

Odniosła się też do wydarzeń z wtorkowej debaty, kiedy doszło do przepychanek z udziałem młodzieżówki PiS.

- Dziwię się, że pani Ewa Kopacz, jako premier i jako kobieta nie zareagowała, gdy szarpano młodzież i osoby w wieku jej córki.