Bezrobotni z Piły nie chcą pracować we Wronkach

Bezrobotni z Piły nie chcą pracować w fabryce Samsunga we Wronkach. Chociaż Powiatowy Urząd Pracy kieruje tam poszukujących zatrudnienia, wielu z nich odmawia podjęcia pracy. Dlaczego?

- W tym roku do Powiatowego Urzędu Pracy w Pile wpłynęła oferta od agencji pracy tymczasowej. Firma poszukiwała do fabryki we Wronkach 300 osób na stanowisko montera - informuje Izabela Ligęza, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy.

>>> Kliknij też: Magda Gessler w Pile

Jakie warunki zaoferowano? Wynagrodzenie brutto na poziomie 1680 złotych, czyli najniższa pensja krajowa wynosząca netto 1100 złotych; zatrudnienie przez agencję pracy tymczasowej na miesiąc z możliwością przedłużenia umowy.

- W odpowiedzi na tę ofertę Powiatowy Urząd Pracy w Pile skierował na to stanowisko 140 osób - wylicza pani wicedyrektor.

Ale pracę podjęło tylko 19 osób. Kolejnych 35 nie przyjął pracodawca, z różnych powodów. Co ciekawe, aż 86 kandydatów zrezygnowało z tej oferty. Czym tłumaczyli się bezrobotni? Stanem zdrowia, problemami z dojazdem oraz nieodpowiednimi godzinami pracy.

W Samsungu pracuje się na dwie zmiany: od 6. do 18. i od 18. do 6. Dojazd samochodem z Piły do Wronek zajmuje nieco ponad godzinę, autobusem jeszcze dłużej. Żeby dojechać na 6., pracownicy musieliby wyjechać już przed 5., a wróciliby do domu po godz. 19., o ile nie doszłyby nadgodziny.

Żeby ułatwić dotarcie do Wronek, firma zaproponowała, że uruchomi autobus.

- Początkowo pracownicy mieli płacić za to 100 złotych na miesiąc, a po 12 czerwca firma zaproponowała, że będzie dowoziła za darmo - dodaje Izabela Ligęza.