Zaginięcie 66-letniego mężczyzny zgłosiła we wtorek, 9 lutego, zaniepokojna rodzina: mężczyzna wyszedł ze szpitala w Chodzieży i nie wrócił do swojego domu w gminie Margonin. Chodzieska policja, która wszczęła poszukiwania, postawiła również na nogi sąsiednie jednostki. W pogotowiu był także policyjny śmigłowiec. Zaginięcie w takich warunkach mogło mieć różny finał. Także tragiczny. W nocy słupki termometrów spadły poniżej -10 stopni.
Mężczyzna odnalazł się wczoraj w południe w Białośliwiu. Był mocno wyziębiony. Okazało się, że szedł całą noc. Nie planował takiej wyprawy. Dzień wcześniej wyszedł wieczorem do lasu i stracił orientację. Pieszo pokonał blisko 20 kilometrów. Aż dotarł do Białośliwia.
- Policjanci z miejscowego posterunku otrzymali informacje, że jakiś mężczyzna chodzi „od domu do domu”. Szybko go odszukali i zabrali na komisariat. Tam ustalono, że wyziębiony i zmarznięty mężczyzna to ten sam, którego poszukują chodziescy stróże prawa. 66-latek został otoczony opieką do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego
- relacjonuje Jędrzej Panglisz, rzecznik pilskiej policji.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?