Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bunt owieczek

Bożena Wolska
Ksiądz Leonard Zych twierdzi, że obowiązuje go dekret biskupa. Fot. B. WOLSKA
Ksiądz Leonard Zych twierdzi, że obowiązuje go dekret biskupa. Fot. B. WOLSKA
Mieszkańcy Ujścia nie chcą, aby ich miasto zostało podzielone na dwie parafie. Około 400 mieszkańców północnej części Ujścia nie przyjęło księdza Leonarda Zycha na wizytę duszpasterską.

Mieszkańcy Ujścia nie chcą,
aby ich miasto zostało podzielone na dwie parafie.

Około 400 mieszkańców północnej części Ujścia nie przyjęło księdza Leonarda Zycha na wizytę duszpasterską. Protestują przeciwko przyłączenia ich do nowej parafii w Motylewie. W ich imieniu występuje komitet protestacyjny, czyli Norbert Schoenradt, Eugenia Ukleja i Kazimierz Warkin, którzy mówią:

– Nie mamy nic przeciwko księdzu Leonardowi Zychowi. Niech on sobie działa w ,,Caritasie’', niech buduje wspólnotę parafialną w Motylewie..., ale nam niech da spokój. My go tutaj nie chcemy!

Upomnieli się o swoje

W 1972 roku, zostały ustanowione nowe granice diecezji. Powstały na podstawie granic państwowych z czasów II Rzeczpospolitej, gdy to południowa część Ujścia należała do Polski, północna – do Niemiec.

W ubiegłym roku o swoje terytorium upomniała się diecezja koszalińsko-kołobrzeska. Biskup Marian Gołębiewski, dekretem z 27 sierpnia, ustanowił bowiem nową parafię pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Motylewie, w dzielnicy Piły. W jej granice włączył także ,,swoją” – oddaloną od Motylewa o 5 kilometrów – część Ujścia. Parafia ma liczyć 159 rodzin, około 1000 parafian, z których połowa to mieszkańcy Motylewa, a druga połowa Ujścia.

Biskup na proboszcza nowej parafii wyznaczył Leonarda Zycha, księdza z Piły, znanego działacza społecznego, szefa prężnie działającego ,,Caritasu”, dyrektora Centrum Charytatywno-Opiekuńczego.

Komitet protestacyjny

W Ujściu natychmiast zawiązał się komitet protestacyjny parafian, jego szefem został Norbert Schoenradt. Niemal wszyscy mieszkańcy północnej części miasteczka podpisali się pod pismem protestacyjnym, w którym napisali: ,,Nie wyrażamy zgody na przyłączenie do nowej parafii, jednocześnie oświadczamy, że nie będziemy przyjmowali jakichkolwiek posług duszpasterskich tej parafii’’. Również Rada Miejska podjęła uchwałę, w której sprzeciwiła się podziałowi miasteczka.

Pismo zostało wysłane do Prymasa Polski Józefa Glempa oraz do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce dra Józefa Kowalczyka. Nuncjusz przysłał informację, że sprawę skierował do rozpatrzenia zainteresowanym biskupom. Dwa tygodnie później biskup Marian Gołębiewski przysłał wyjaśnienie, z którego wynika, że diecezja koszalińsko-kołobrzeska nie zrobiła niczego wbrew prawu, po prostu weszła na swoje terytorium. Komitet protestacyjny odpowiedział, że nie zaakceptuje nowej parafii.

– Od tego czasu czekamy na jakąś reakcję. Wiemy, że to my mamy rację – mówią członkowie komitetu. – Nas nie obchodzi, co do powiedzenia w tej sprawie ma biskup koszalińsko-kołobrzeski. Podlegamy bowiem biskupowi poznańskiemu i czekamy na jego decyzję. Do tego czasu ze wszystkimi sprawami zwracamy się do księży ujskich.
Ksiądz proboszcz Marian Kozłowski wciąż sprawuje opiekę duszpasterską nad wszystkimi mieszkańcami Ujścia; on również czeka na decyzje swojego biskupa.

Bez kolędy

Ksiądz Leonard Zych od kiedy jest proboszczem w Motylewie nie ustaje w dążeniach, aby stworzyć parafialną społeczność. Na razie jego działania ograniczają się do części motylewskiej. Powstała tam prężna Rada Parafialna. Ksiądz ma wiele planów. Rozpoczął starania o wpisanie kościoła parafialnego do rejestru zabytków. Chce rozpocząć budowę domu duszpasterskiego.

– Będzie w nim mieszkanie księdza, ale przede wszystkim chcę, aby było to miejsce spotkań wszystkich parafian – mówi ksiądz Leonard Zych. – Po mszach świętych moglibyśmy się tam spotykać przy kawie i cieście...
O ile w Motylewie działania proboszcza spotykają się z życzliwością, to w Ujściu każdy jego gest odbierany jest bardzo źle. Kiedy ksiądz Leonard Zych mówi o tym, że otworzy w Ujściu punkt pomocy ,,Caritas”, ludzie podejrzewają, że chce ich przekupić. Nie podobały im się kartki z życzeniami na święta Bożego Narodzenia, gdyż w ich treści – ,,Moc serdecznych życzeń wesołych (z uśmiechem na twarzy), zdrowych (na całym ciele), spokojnych (w duszy i głowie) – dopatrywali się podtekstów. Kiedy wysłał pisma informujące, że osoby, które chcą, by odprawił u nich kolędę proszone są o kontakt telefoniczny, mieszkańcy Ujścia uznali to za nachalność i brak taktu.
Na kolędę zaprosiło księdza pięć rodzin; według obliczeń komitetu protestacyjnego były to tylko trzy rodziny. Pozostali, jak twierdzą, obędą się bez wizyty duszpasterskiej.

Czarne karty

Mieszkańcy Ujścia przejawiają coraz większą niechęć do ks. Leonarda Zycha. Ostatnie pismo komitetu adresowane do niego, a także opublikowane w ,,Ujskich Sprawach'', było bardzo ostre. Reprezentanci parafian napisali: ,,Dziękujemy księdzu za przysłane nieszczere życzenia świąteczne i noworoczne. Mamy podstawy twierdzić, że ksiądz jest inicjatorem oderwania nas od parafii św. Mikołaja w Ujściu. Swym niegodnym księdza katolickiego postępowaniem wzbudził w nas ksiądz do siebie antypatię i nie po drodze nam razem wypełniać nasze katolickie obowiązki. (...) Dobrze, że Pan Bóg dał ,,ludowi bożemu'' XXI wieku wolną i nieprzymuszoną wolę, dlatego z usług księdza nie skorzystamy (...) Chcielibyśmy zwrócić uwagę księdza na fakt, że swoim postępowaniem rozpoczął ksiądz zapisywanie czarnych kart w dziejach kościoła katolickiego i kronik miasta Ujścia''.

Zadanie duszpasterskie

Ksiądz Leonard Zych mówi, że rozumie rozgoryczenie mieszkańców Ujścia i dlatego nie dotykają go opinie przez nich rozpowszechniane. Twierdzi, że obowiązuje go dekret biskupa, zgodnie, z którym ma objąć duszpasterstwem całą parafię. Wie, że mieszkańcy Ujścia nie będą dojeżdżać do kościoła w Motylewie, dlatego wybuduje w ich miasteczku kaplicę. Wystąpił do burmistrza o wskazanie miejsca na postawienie obiektu. Burmistrz Henryk Kazana odpowiedział, że w planach przestrzennego zagospodarowania miasta nie uwzględniono terenu na taką budowę.

– Poprosiłem o zmianę przestrzennego planu - mówi ksiądz. - Wybuduję tę kaplicę i myślę, że z biegiem czasu ludzie przyjdą do niej.

Komitet Protestacyjny jest jednak pewny swego: ksiądz kaplicy nie wybuduje. – Wszelkimi metodami będziemy walczyć z tym pomysłem, nawet będziemy protestować na ulicy – mówi Norbert Schoenradt.

Powrót do niemieckiej granicy


Przez 57 lat – od 1945 roku – Ujście było jedną parafią pw. św. Mikołaja należącą do diecezji poznańskiej. I nikt nie zawracał sobie głowy tym, że tak naprawdę w miasteczku zbiegają się trzy diecezje: poznańska (na południe od Noteci), gnieźnieńska (klin między Notecią a Gwdą) oraz koszalińsko-kołobrzeska (na północ od Noteci i Gwdy). Ich granice, w 1972 roku, zostały ustanowione na podstawie granic państwowych z czasów II Rzeczpospolitej, gdy to południowa część Ujścia należała do Polski, północna – do Niemiec.

Mieszkańcy mówią


My piszemy, że go w Ujściu nie chcemy, a on się pcha na siłę. W dodatku rozesłał te pisma do ludzi z ulicy Łąkowej, Pilskiej i Hanki Sawickiej, czyli aneksował bezprawnie część terytorium diecezji gnieźnieńskiej.
Ksiądz Zych nadawałby się na misjonarza, tam gdzie ludzie czekają na takich aktywnych księży. Może niech wyjedzie do Afryki albo do Rosji... My mamy tu dobrą opiekę duszpasterską.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto