W piątek w Trzciance nieznany mężczyzna napadł na pracownika stacji z gazem samochodowym. Mężczyzna przeżył cudem. Pomogli mu lekarze pogotowia ratunkowego. Napastnika szuka policja.
Zdarzenie miało miejsce około godziny 4 nad ranem. Właśnie wtedy ciemnozielone audi 100 podjechało na ul. Sikorskiego w Trzciance, gdzie znajduje się dystrybutor z gazem do aut.
Pracownik stacji - trzydziestokilkuletni mężczyzna zgodnie z życzeniem klienta przystąpił do napełniania zbiornika. Następnie mężczyźni razem przeszli do pomieszczenia, gdzie miała zostać wystawiona faktura.
Wtedy właściciel auta wyjął nóż. Zamierzył się prosto w szyję pracownika stacji. Ten sparował cios. Ostrze wbiło się w rękę.
Napastnik ponownie zamachnął się nożem. Celował w gardło. Poszkodowany znów zrobił unik. Ostrze drasnęło policzek. - Schowałem się pod tapczanem. On zabrał pieniądze i uciekł. To nie był przypadek. Wiedział co robi od samego początku. Sprawca nawet nie krzyczał, że to jest napad. Miał od razu zamiar poderżnąć mi gardło. Miałem wielkie szczęście... - relacjonuje poszkodowany.
Pogotowie zabrało mężczyznę do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Za bandytą ruszył policyjny pościg. Zorganizowano blokady na drogach w kierunku Wołowych Lasów, Szamotuł, Obornik i Wałcza.
– Teraz czuję się lepiej. Minął szok. Muszę się zastanowić, czy będę dalej pracować w tym miejscu. Taka sytuacja może się przecież powtórzyć. Wielu jest takich, którzy chcą się szybko dorobić... – mówi poszkodowany.
Rysopis napastnika
Wiek ok. 30-35 lat. Wzrost ok. 180-185, szczupłej budowy ciała, włosy krótkie, czarne.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
