Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciepło i prąd z ziemniaków i marchewki

Agnieszka Kledzik
Ta biogazownia produkuje prąd potrzebny do zasilania kilku wiosek - mówi Marek Jóźwiak
Ta biogazownia produkuje prąd potrzebny do zasilania kilku wiosek - mówi Marek Jóźwiak Agnieszka Kledzik
Pierwsza w Wielkopolsce biogazownia działa w Skrzatuszu (gm. Szydłowo). Zasila 2 tysiące gospodarstw.

- Biogazownia to betonowa krowa - żartuje Marek Jóźwiak, prezes Zarządu Biogaz Zeneris.

I coś w tym jest, bo konstrukcja instalacji to odwzorowanie układu pokarmowego krowy. W ich żołądkach dokonuje się fermentacja metanowa, za sprawą bakterii takich samych, jakie używa pierwsza w Polsce biogazownia, pobudowana w Skrzatuszu pod Piłą. To inwestycja całkowicie ekologiczna, w przeciwieństwie do krów.

- Nie każdy wie, że krowy są współodpowiedzialne za produkcję metanu do atmosfery, "puszczają bąki" z metanem, my natomiast te "bąki" wychwytujemy i przerabiamy na energię elektryczną - tłumaczy prezes.

A tej energii powstaje całkiem sporo. Wystarcza do zaopatrzenia 2 tysięcy domów. Energię biogazownia wpuszcza do sieci ENEI. Produktem ubocznym produkcji prądu jest ciepło, które wykorzystywane jest do ogrzewania budynku, a nadwyżki ciepła kupuje pobliska gorzelnia.

To właśnie gorzelnia jest głównym dostarczycielem surowców do produkcji prądu.

- Przerabiamy wywar gorzelniany i pozostałości z pilskiej ziemniaczanki czyli wycierki ziemniaczanej oraz pozostałości po produkcji soku z marchwi - opowiada Jóźwiak.

To pierwsza biogazownia w Wielkopolsce i jedna z najbardziej skomplikowanych w kraju. Linia produkcyjna została opracowana w polskim laboratorium i jest tak skonstruowana, że może przerabiać różnego rodzaju biologiczne odpady.

- Postawiliśmy sobie za cel, że będziemy przerabiać wszystkie odpady, jakie są w okolicy, więc to skomplikowało technologię, ale zapewni nam spokojną przyszłość - dodaje.

Bo skrzatuska inwestycja przystosowana jest do przerabiania nawet odpadów poubojowych. Wybudowano specjalną halę przyjęć, tak aby uciążliwy zapach się nie wydostawał na zewnątrz.

- Brama automatycznie się podnosi i za autem opada, włączają się specjalne filtry, które eliminują odory z tych odpadów, a one wpadają do zamkniętego zbiornika, tak że żaden odór nie ma prawa się wydostać - zapewnia prezes.

Biogazownia może takich odpadów poubojowych przyjmować do 10 ton dziennie.

- Można powiedzieć, że nie tylko produkujemy pieniądze, ale też zmniejszamy uciążliwość dla środowiska, bo normalnie te odpady trafiłyby czy na wysypiska, czy do oczyszczalni ścieków. Trzeba byłoby zużyć energię na ich utylizację, a my jej nie zużywamy, tylko produkujemy i oddajemy do sieci - tłumaczy.

To inwestycja w pełni zautomatyzowana, a w budynku pracują zaledwie 4 osoby. Mieszalnik automatycznie z różnych pudełek pobiera substancje, miesza je i w dużym zbiorniku dokonuje się fermentacja, której produktem jest prąd. Biogazownia na razie jest w fazie rozruchu. Uruchomiono ją na początku marca, a pełen rozruch powinien zająć jeszcze miesiąc lub dwa.

Taka biogazownia jest też alternatywnym źródłem energii. Przy ograniczonym dostępie do ropy, gazu i węgla oraz wciąż rosnących cenach energii elektrycznej, biogaz może doskonale uzupełniać potrzeby energetyczne.

W Polsce działa 10 biogazowni rolniczych. W Niemczech jest ich aż 6 tysięcy. Instalacje tego typu z zyskiem pozwalają utylizować odpady takie jak: gnojowica, gnojówka, odpady poubojowe, wywar gorzelniany, odpady z produkcji spożywczej.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto