Jednym z siedmiu grzechów głównych jest nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Popełnił go 44-letni mieszkaniec gminy Czarnków, który doprowadził się do stanu ciężkiego upojenia alkoholowego. Najgorsze jest to, że zrobił to nie na własny rachunek. Włamał się do sklepu i po prostu wyniósł z niego sporo butelek z procentami. Teraz przyjdzie mu za wszystko zapłacić.
Z policyjnych ustaleń wynika, że sprawca w nocy - z 11 na 12 marca - po wcześniejszym wybiciu młotkiem szyby w drzwiach wejściowych do sklepu, wszedł do środka, a następnie ukradł alkohole różnych marek. Właściciel wartość skradzionego alkoholu wycenił na kwotę około 800 złotych, natomiast szkody powstałe w wyniku działania włamywacza na sumę 1600 złotych.
- Natychmiast po uzyskaniu wiadomości o popełnionym przestępstwie mundurowi rozpoczęli intensywne poszukiwania sprawcy. Zaledwie kilkanaście godzin od zdarzenia podejrzany o te przestępstwo 44-letni mieszkaniec gminy Czarnków został zatrzymany przez czarnkowski patrol i osadzony w policyjnym areszcie. W chwili zatrzymania miał cztery promile alkoholu w organizmie - mówi Karolina Górzna-Kustra, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie.
Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut przestępstwa kradzieży z włamaniem, do popełnienia którego się przyznał.
- Wyjaśnił policjantom, że włamał się do sklepu, ponieważ miał ochotę napić się alkoholu. Zaraz po kradzieży udał się do lasu, gdzie skonsumował część skradzionego towaru. Alkohol, którego nie zdążył wypić zakopał w ziemi - tłumaczy Karolina Górzna-Kustra.
Mężczyzna jest dobrze znany czarnkowskim funkcjonariuszom. Był już wcześniej przez nich zatrzymywany.
- Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?