Gdy media - w poniedziałek 5 kwietnia - obwieściły, że Krzysztof Krawczyk nie żyje i wiadomość ta dotarła do pilskiego fotografa Daniela Cichego, ten natychmiast wrócił pamięcią do 2016 roku. Wówczas, był na koncercie Krzysztofa Krawczyka w Londynie. Robił zdjęcia, obserwował, zachwycał się nie tylko muzyką, ale postawą piosenkarza. Wiedział, że ma do czynienia z legendą polskiej (i nie tylko) sceny muzycznej.
- To było moje pierwsze spotkanie z Krzysztofem Krawczykiem, którego nie zapomnę. Był on absolutnie kompletnym i wspaniałym artystą. W swoim repertuarze miał same przeboje, które zna praktycznie każdy - mówi Daniel Cichy.
Hity sypały mu się jak z rękawa. Bo kto nie zna takich przebojów jak: ,,Za Tobą pójdę jak na bal", ,,Chciałem być", ,,To co dał nam świat" czy ''Parostatek".
- Krzysztof Krawczyk potrafić chwycić za serce i dotrzeć do zakamarków duszy. Kochały go miliony ludzi głównie za sprawą głębokich tekstów, aksamitnego głosu i dość lekkiej muzyki. Powiedziałbym, że to nasz Elvis Presley - podkreśla Daniel Cichy.
Daniel Cichy od dziecka słuchał Krzysztofa Krawczyka.
- Gdy byłem dzieckiem, to mama puszczała jego największe przeboje z płyt analogowych. Tak zaraziła mnie miłością do Niego i Jego muzyki.
Pilanin podczas koncertu w Londynie cieszył się, że mógł uwiecznić legendę polskiej sceny muzycznej w obiektywie swojego aparatu. Oprócz zachwytu w pewnym momencie poczuł coś jeszcze.
- Pamiętam, że było mi bardzo przykro, gdy musiano wprowadzić, a potem wyprowadzić pana Krzysztofa ze sceny. Nie wiem czy cokolwiek wtedy widział...
Artysta przez lata - o czym mówił publicznie był skłócony z Panem Bogiem. Wcześnie stracił ojca, z czym nie mógł się pogodzić. Odzyskał wiarę po wypadku samochodowym, w skutek którego ucierpiał nie tylko on, ale także jego syn. Było ciężko, ale obaj przeżyli. Od tego momentu zmieniło się jego życie. Na nowo zaprzyjaźnił się z Panem Bogiem i śmiało twierdził, że trzeba być kretynem, żeby w Niego nie wierzyć.
W filmie dokumentalnym o karierze Krzysztofa Krawczyka słyszymy takie słowa: - ,,Z tego jestem dumny, że nie zmarnowałem życia".
[g]22211e0ca8[/g]
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?