Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid "Stryju" Stroiński: Wiedziałem, że kiedyś będę raperem, marzyłem o wielkiej scenie, zanim nagrałem swój pierwszy utwór

Sebastian Daukszewicz
Sebastian Daukszewicz
Sebastian Daukszewicz
Występujący pod pseudonimem Stryju nie tak dawno stworzył nietypową płytę, na której opowiada całą historię Polski… rapując. Płyta jest blisko 45-minutowym streszczeniem dziejów państwa polskiego. Dziś o miłości do swojej pasji muzycznej i nie tylko opowiada Dawid "Stryju" Stroiński.

W dzieciństwie miałem sporo pasji, dużo rzeczy lubiłem zbierać i kolekcjonować, zarówno aktywnie, jak i biernie pasjonowałem się też sportem. Uwielbiałem żużel, klub z mojego miasta w okresie mojego dzieciństwa sięgał po tytuł mistrza kraju, trenowanie tej dyscypliny przekraczało jednak moje możliwości finansowe. Stosunkowo niedawno udało mi się zrobił licencję kierownika startu i będąc dorosłym pielęgnuję tę pasję jako osoba funkcyjna do dziś. Wracając jednak do dzieciństwa wiele godzin dziennie spędzałem na boiskach, ale jako nastolatek zorientowałem się, że nie nadaje się do sportów drużynowych i swoją aktywność sportową przekierowałem na treningi sztuk walki, na których spędziłem również kilka lat. W podstawówce zacząłem pisać wierszę i wówczas nie postawiłbym złamanego grosza na to, że owoce tej zajawki zostaną w przyszłości zauważone w jakiś szczególny sposób.

Znalezienie pasji nie było żadnym wyzwaniem. W zasadzie to ja jej nawet nigdy nie szukałem. Wszystko wyszło naturalnie. Miałem ochotę pisać to brałem długopis i kartkę i to robiłem. Wszystko trafiało do szuflady, nigdy tych tekstów nikomu nie pokazywałem. Jednak rozwinięcie tej pasji stanowiło już duże wyzwanie, ale przyszło równie naturalnie. Słuchałem wówczas rapu. Ta muzyka w okresie mojego dorastania wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. Artyści, których słuchałem w tych latach karmili fanów dużo wartościowszym przekazem, niż aktualni 'celebryci' tej sceny. Moi idole mocno mi wtedy imponowali odpowiedzialnością za przekaz, którym kształtowali światopogląd młodych osób. Wiedziałem, że kiedyś będę raperem, marzyłem o wielkiej scenie, zanim nagrałem swój pierwszy utwór. Pierwszą osobą której pokazałem swoje teksty był mój przyjaciel Grzegorz, który również pisał. Był On już mocniej zaawansowany. Uświadomił mnie, że moje teksty może i mają jakieś walory liryczne, ale nie pasują do bitu. Wersy są zbyt długie lub zbyt krótkie. Dowiedziałem się od Niego, że aby tekst był spójny z bitem wersy muszą mieć mniej więcej 13 sylab każdy, w przeciwnym wypadku będziemy gonić lub wypadać z bitu. Zacząłem więc pisać swoje teksty po 13 sylab w każdym wersie, zachowanie przy tym sensu i merytoryki tekstu wydawało się wtedy dla mnie czymś arcy trudnym. Jednak byłem mocno zdeterminowany, aby pisać teksty rapowe, a nie wiersze o byle jakiej regularności. Zanim udało mi się napisać pierwszy taki tekst, dużo rapowałem tekstów swoich idoli do znalezionych w internecie lub podesłanych przez Grzegorza podkładów wyobrażając sobie często siebie na dużej scenie. Zaczynaliśmy od nagrywania muzyki na mikrofonach od skype za 8 zł na pirackich programach o okrojonej funkcjonalności pozyskanymi gdzieś z sieci, marzenia o sesji nagraniowej w profesjonalnym studiu długo pozostawały tylko marzeniami. Bardzo cenie ten okres, był on kluczowy podczas kształtowania charakteru, nabywaniu umiejętności i szlifowania rzemiosła. Był to etap, którego nikt nie powinien pominąć. Dużo dała mi praca na gównianym sprzęcie, nauczyła pokory i szacunku do sceny. Nawinięcie całej zwrotki nie wypadając z bitu, prawidłowe składanie tekstu i planowanie w nim wdechów również stanowiło z początku duży problem. Okazało się, że to wszystko jest tylko kwestią treningu i z czasem wyrobiłem sobie przy wykonywaniu tych czynności automatyzm. Gdy opanowanie pewnego poziomu stawało się standardem, zaczynałem zwiększać poziom i pisałem teksty na rymach podwójnych, trzykrotnych, wielokrotnych, krzyżowych. Gdy samo trafianie w bit przestało stanowić trudność, zaczynałem się bawić flow, zmieniać technikę składania, próbować przyspieszeń itp. Nic w tym okresie nie było dla mnie ważniejszego od ulepszania tych umiejętności, żadne sprawdziany, kartkówki czy nawet koleżanki z klasy.

Tworzenie muzyki jest czymś fundamentalnym dla mojej osobowości. Najlepiej jest mi się wyrażać właśnie przez nią. Rap był ze mną zawsze, zarówno w trakcie osiągania życiowych sukcesów, jak i w okresach niepowodzeń, w trakcie euforii, smutku, rozczarowań, szczęścia czy niepowodzeń. A muzyka, którą wówczas tworzyłem była często odzwierciedleniem przeżywanych okresów i w zależności od nich przebierała charakter nostalgiczny, podniosły, energetyczny, buntowniczy lub jeszcze inny. Gdy w natłoku obowiązku muzyka zostawała spychana na dalszy plan, czegoś mi w życiu brakowało i zawsze, gdy do niej wracałem uświadamiałem sobie, że brakowało właśnie tego.

Chyba wszystkie wspomnienia związane z muzyką uznaje za miłe. Zaczynając od pierwszych składanych do bitu tekstów przez pierwsze kompletowanie z kumplami amatorskiego studia, pierwsze koncerty na małej scenie, pierwsze na większej scenie, granie supportów przed swoimi idolami z dzieciństwa, skradnięcie show głównej gwieździe na koncercie w Chodzieży, pierwsze sesje nagraniowe w profesjonalnym studiu aż po ostatnią płytę, która jest zwieńczeniem długotrwałej ciężkiej pracy, wdarła się do sieci z dużym przytupem, wysłała słuchaczy hurtem w kosmos, a wszystkie media chcą dziś o niej pisać i mówić.

Czy Twoja pasja pozwoliła być źródłem dochodu? Nie, skończyły się już czasy, kiedy ludzie słuchali muzyki z fizycznych płyt. Dziś jest łatwy dostęp do muzyki na portalach, gdzie można słuchać muzyki za darmo. Mało kto bawi się w kolekcjonowanie płyt. Mimo tego, iż premiera ostatniego albumu odbiła się potężnym echem w sieci przychód z ich sprzedaży wystarcza na pokrycie niewielkiej części kosztów związanych z opłaceniem studia, licencji na podkład, dojazdów, już o roboczogodzinach nie wspominając. Nie pozbawia mnie to entuzjazmu, robię to, bo lubię i nawet gdyby nikt tego nie słuchał a ja bym stale do tego dokładał to nadal bym to robił i czerpał z tego przyjemność i satysfakcje.

Zapraszamy na pokaz filmu i spotkanie z Dawidem Stroińskim 29.12.2022, g. 18.00 w Centrum Powiatowe ISKRA w Pile (dawne kino, ul. Kilińskiego 12.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto