Są takie sytuacje, które miały miejsce w ostatnim czasie, kiedy nagle jakiś SOR zostanie zamknięty. I w związku z tym pacjenci kierują się do najbliższego funkcjonującego oddziału. Takie są zasady ratownictwa medycznego i z tą dodatkową liczbą pacjentów musimy sobie radzić. I takie zdarzenie mieliśmy od piątku do niedzieli. Powiem uczciwie: udało się nam rozładować ten problem, co nie znaczy, że za każdym razem będzie to możliwe z racji ograniczeń kadrowych, które występują. Chciałbym przeprosić wszystkich pacjentów, którzy w tym czasie musieli dłużej czekać na poradę na SOR-ze
– mówił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Pile, Wojciech Szafrański.
Standardowo pilski SOR przyjmuje średnio 50 pacjentów na dobę, w miniony weekend było ich ok. 70. Wojciech Szafrański przy okazji wyjaśnił, że szpital nie pełni funkcji placówki POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), natomiast w weekendy prowadzi Nocną i Świąteczną Opiekę Medyczną. Według dyrektora pilskiego szpitala znaczna liczba osób, które trafiają na SOR, przychodzą ze skierowaniem od swojego lekarza rodzinnego w celu wykonania badań, które mogłyby równie dobrze być zrobione w specjalistycznych przychodniach.
Wyjaśniam, że pacjent, który trafia na SOR nie potrzebuje żadnego skierowania, bo przychodzi z powodu nagłego pogorszenia stanu zdrowia, a nie na skutek skierowania. Niestety tak się utarło przez wiele lat, a to jest niewłaściwa procedura, że pacjent przychodzi w celu przyjęcia do szpitala poprzez SOR. To wymaga korekty, żeby nie dociążać SOR-u pacjentami, którzy nie powinni się tutaj znaleźć. Lekarze z SOR-u skarżą się na to, że pacjenci, którzy dostają od lekarzy POZ skierowanie wręcz domagają się szybkiego przyjęcia do szpitala, co czasami z punktu widzenia ich stanu klinicznego nie jest wymagane. Taki pacjent powinien przyjść do planowego zabiegu w normalnym trybie, poprzez rejestrację.
Szpital w Pile, podobnie jak i inne tego typu placówki, boryka się z brakami kadrowymi. Szczególnie dotyczy to właśnie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. W związku z tym Łukasz Łuczewski, zastępca dyrektora ds lecznictwa, zaapelował o pomoc do lekarzy rodzinnych.
Zapraszam wszystkich lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej, którzy w czasie pandemii nie świadczyli usług w szpitalu. Myślę, że gdyby w naszym regionie każdy lekarz rodzinny wziął jeden dyżur nocny i świąteczny lub jeden dyżur na SOR-ze, to nie byłoby żadnego problemu. Uważam, że to dobry kierunek by lekarze rodzinni włączyli się aktywnie w lecznictwo zamknięte poprzez wykonywanie części świadczeń na kontrakcie lub poprzez dyżury.
To leży w kompetencjach lekarzy POZ, a my z przyjemnością zatrudnimy każdego lekarza, który podejmie zadania na tym odcinku. Takich zgłoszeń niestety nie ma, ale prosimy lekarzy rodzinnych o pomoc.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?