Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grypa, narkotyki, łańcuszek szczęścia i Nyska. Tygodnik Pilski, 1993 rok

Wojciech Dróżdż
Wojciech Dróżdż
Wczesną wiosną szalała grypa. W tym samym czasie policjanci walczyli z szajką handlarzy narkotyków. Pilski Dom Kultury odwiedził zdalnie świecki misjonarz. Przez cztery dni kursowała konkurencja dla MZK. Podzielony Wieleń cieszył się sukcesem swojego reprezentanta w Kole Fortuny. Na szczycie trwały debaty o przyszłości małych województw. Właśnie takich, jak pilskie.

Nr 682, 14.02.1993 r.

W przypadku Piły brzydota mnie do tego stopnia nie porażała, co właśnie chaos. W ostatnich latach, u narodzin gospodarki rynkowej, gdy rozlały się fale tandetnej reklamy, ten chaos, a przy okazji coraz bardziej rzucająca się w oczy amatorszczyzna, stały się wręcz nie do zniesienia. Narodził się pomysł opanowania tego żywiołu poprzez utworzenie w wydziale architektury stanowiska plastyka miejskiego. (Eugeniusz Repczyński w rozmowie z Janem Arskim)

Nr 684, 28.02.1993 r.

Zadzwonił do nas ojciec dwojga dzieci, które w szkole złapały grypę od swoich kaszlących kolegów. - Napiszcie, żeby ludzie bardziej uważali, byli bardziej odpowiedzialni i nie posyłali chorych dzieci do szkoły w czasie epidemii grypy – mówi poirytowany. - Jeśli wszyscy będą się nawzajem zarażać, to trzeba będzie szkoły pozamykać! (…) Lekarze zapytani o prognozy rozwoju tego „rzutu” grypy, odpowiadają, że w takich sprawach nigdy nie można mieć stuprocentowej pewności. Wszystko jednak zdaje się wskazywać na to, że grypa wkrótce się uspokoi. (l)

Nr 686, 14.03.1993 r.

Zaraza przyszła do Piły. Narkomania – powolna śmierć na raty. Do niedawna Piła była jednym z tych nielicznych miast, która dość skutecznie opierała się tej zarazie. Zagrożenie jednak istniało, mogło pojawić się w każdej chwili. (…) „Bomba” wybuchła w tegoroczne ferie zimowe. Na zasadzie: w czasie ferii dzieci się nudzą. Ktoś to wykorzystał, ktoś chciał zrobić na tym fortunę… W pilskich niektórych kawiarniach, klubach i dyskotekach oraz w zakamarkach mieszkań można było kupić silny środek narkotyczny LSD (…). W wyniku szeroko zakrojonej akcji policjantom z Komendy Rejonowej Policji w Pile udało się rozpracować to środowisko. Ustalili dobrze zorganizowaną siatkę osób rozprowadzających narkotyki. Sprzedawane przez pośredników, pochodziły z Holandii, gdzie za jedną działkę płacono około 40 tys. zł; w Pile ta kwota zwracała się im pięć razy. (Zuzanna Przeworska)

Nr 686, 14.03.1993 r.

W styczniu br. na przystankach autobusowych w Pile pokazały się ogłoszenia informujące o tym, że niejaka firma „Transpil” uruchamia od 1 lutego w Pile prywatną miejską komunikację. Oferowała przejazdy na wyznaczonej trasie po mieście po konkurencyjnej cenie biletu – 2.500 zł. W ślad za tym poszły anonse prasowe. Słowem, Miejskiemu Zakładowi Komunikacyjnemu nieoczekiwanie wyrosła konkurencja. Krótki był jednak jej żywot. Funkcjonowała tylko przez pierwsze cztery dni lutego. Pierwszego dnia mikrobus (czytaj – nysa) kursował na trasie osiedle Górne – cmentarz. Zatrzymywał się na kolejnych przystankach autobusowych, po czym jakiś pan przez tubę informował czekających na przystankach ludzi, że to prywatna komunikacja miejska i że można wejść do nysy, płacąc za bilet 2.500 zł. Niewielu reagowało na te słowa. W związku z tym nyska zaczęła jeździć na trasie autobusu nr 5. Wiadomo, przyzwyczajenie jest drugą naturą. Również bez powodzenia. (…) Miejski Zakład Komunikacji w Pile nadal więc pozostaje monopolistą. (Zuzanna Przeworska)

Nr 688, 28.03.1993 r.

„Łańcuszek szczęścia 9 razy okrążył świat i znowu do nas wrócił”. Znów poczta ma pełne ręce roboty, by doręczyć listy, które adresatowi mają w ciągu kilku dni przynieść wielkie szczęście. Szczęściem tym należy bezwzględnie podzielić się z innymi, i to koniecznie w ciągu 96 godzin. Jeśli się do tego jakiś niedowiarek nie dostosuje, to marnie z nim będzie. Jest nawet przykład – jakś Ben Taylor wyrzucił list z łańcuszkiem szczęścia do kosza i… po sześciu dniach umarł. Drżyjcie więc ci, którzy nie chcą przepisać dwadzieścia razy listu – instrukcji – zbliża się zagłada świata! (M. Linettej)

Nr 689, 4.04.1993 r.

Od Grenlandii aż do południa Portugalii na tysiącach stadionów, w kinach i innych obiektach za pośrednictwem przekazu satelitarnego słuchano przesłania ewangelizacyjnego amerykańskiego kaznodziei Billy Grahama. Misja była transmitowana z Essen w Niemczech od czwartku do niedzieli (18-21 marca br.) Billy Graham ze swym przesłaniem chrześcijańskim był w 63 miastach w Polsce, także w Pile. Transparent na budynku Pilskiego Domu Kultury głosił: „słowo uzdrowienia dla wszystkich”. Strzałki z napisem „misja” prowadziły do sali widowiskowej. Tu właśnie, na dużym ekranie, wkrótce miał się pojawić sam Graham. (…) Billy Graham na 75 lat. Jest jednym z najbardziej znanych kaznodziejów na świecie. Od 50 lat prowadzi pracę misyjną na wszystkich kontynentach. (Zuzanna Przeworska)

Nr 691, 18.04.1993 r.

Tego nikt się nie spodziewał. W czasie obrad sejmiku wojewódzkiego nawet przedstawiciele północnych gmin naszego województwa opowiedzieli się za ewentualną przynależnością do województwa poznańskiego. Ewentualnego, bo życzenia stałyby się aktualne, gdyby Piła straciła rangę stolicy województwa. W czasie kilkugodzinnej dyskusji uzgodniono, że najbardziej realną koncepcją podziału Pilskiego jest wyodrębnienie w nim sześciu powiatów: chodzieskiego, czarnkowskiego, pilskiego, wałeckiego, wągrowieckiego i złotowskiego. Delegaci nie widzieli natomiast szans na zaspokojenie powiatowych ambicji Wyrzyska. Twardo walczą o swoje prawa przedstawiciele Trzcianki, ale i im nie rokuje się wielkich nadziei na utworzenie własnego powiatu. (waw)

Nr 691, 18.04.1993 r.

Do dzisiaj śni mu się jeszcze „zawracanie Wisły kijem”. Gdyby wypowiedział wtedy te trzy słowa, jeździłby dzisiaj nowym polonezem. Tak zaś na otarcie łez zostały mu meble do sypialni, zestaw satelitarny, artykuły fotograficzne, dwa miliony gotówki i parę kilo słodyczy. - Wszystkie te nagrody są w sumie warte trzydzieści pięć milionów. Oczywiście, żal tej głównej, ale i tak jestem zadowolony – mówi dwudziestoośmioletni Jacek Kasprzak z Wielenia, którego 1 kwietnia można było oglądać w telewizyjnym konkursie „Koło Fortuny”. (Wiesław Wacławczyk)

Nr 691, 18.04.1993 r.

W Wieleniu ci z „północy” chcą secesji. Nie mają zamiaru być dłużej kolonią „południa”. Tak przynajmniej twierdzi Roman Woźniczka, przewodniczący komitetu na rzecz reaktywowania gminy Wieleń Północny. (…) Północną część Wielenia dzieli od południowej około dwóch kilometrów. Noteć, w tym miejscu nie najszersza, jest na razie tylko granicą między diecezją poznańską i koszalińską. „Południowych” i „północnych” dzieli jednak trochę więcej niż przynależność do diecezji. (Wiesław Wacławczyk)

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto