Dodała, że ponownie należy bronić demokracji.
-Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała tu stać kiedy zakończyliśmy strajki w Gdańsku. Jeździliśmy i namawialiśmy ludzi, żeby wchodzili do Solidarności. Uczyliśmy ich jak to się robi, żeby założyć związki. To była nasza bardzo ciężka praca i dzisiaj tę pracę znowu wykonujemy żeby zmienić rząd rząd, który w rezultacie traci nasze pieniądze. Bo to wszystko przecież co się dzieje to za nasze pieniądze - mówiła Henryka Krzywonos - Strycharska.
Wspomniała także, że cztery dekady temu ludzie mocniej wyrażali swoje niezadowolenie z działań rządzących. Skomentowała też bieżącą sytuację polityczną.
- Kaczyński który jest naprawdę groźny dla Polski. Jeśli dopuścimy, że oni wygrają będzie tragedia w Polsce i zobaczycie państwo że mam rację. Natomiast jest jeszcze Konfederacja gdzie Konfederacja, jeśli PiS wygra wejdzie do PiSu bez żadnego "ale" i też będziemy upokorzeni. Zobaczcie państwo co się dzieje. Ja nie chcę tak mocno zarzucać PiS-owi czegokolwiek. Tylko chciałabym, żeby ludzie się obudzili i zobaczyli, że rzeczywiście jeśli PiS daje im 2 200 zł, to znaczy że 4 400 zł im zabierze i oni muszą o tym wiedzieć. Może się obudzą - dodała Henryka Krzywonos - Strycharska.
Wyjaśniła również dlaczego ubiega się o reelekcję do Sejmu.
- Dzisiaj zbieram na ulicach podpisy pod swoim byciem znowu w Sejmie i nie mam z tym problemu, ale mam problem z niektórymi ludźmi, żeby im wytłumaczyć w jakiejś znaleźli się sytuacji. Mają klapki na oczach i nie widzą tego, a szkoda, bo powinniśmy wszyscy razem stanąć tak jak wtedy w sierpniu w 80 roku i powiedzieć: mamy dość. Zmieńmy to. Ja nie sądzę, że oni odejdą, ale muszą odejść z rządu. Musimy pokazać, że my jesteśmy silni wszyscy. Wtedy jak państwo pamiętacie wszyscy przyjeżdżali do stoczni meldowali się "strajkujemy", ale wśród tych strajkujących była cała masa ludzi którzy dzisiaj są zapomniani - mówiła Henryka Krzywonos - Strycharska.
Na koniec dodała podziękowania dla ludzi, którzy razem z nią działali na rzecz Solidarności.
- Dzisiaj chciałabym im powiedzieć, bo jesteśmy na stoczni. Oczywiście mówię wstecz. Chciałabym im powiedzieć, że bardzo dziękuję im za tę pracę którą odwalili. Za to, że byli z nami, że nie opuścili stoczni mimo, że już mieli obiecane 1500 zł i mogli pójść do domu. Dlatego też uważam ich za naprawdę cichych ale bohaterów. Ja bohaterką nie jestem. Zrobiłam to tylko i wyłącznie z dobrego serca - mówiła p. Henryka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?