Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I wtedy pomyślałem: Właściwie to Ty idziesz Panie, nie ja...

Martin Nowak
Martin Nowak
Rozmawiamy z ks. Markiem Gubernatem MSF, który wciela się w postać Jezusa Chrystusa podczas Misterium Męki Pańskiej w Górce Klasztornej

Dzisiaj - w piątek - wypełnił się boski plan zbawienia i 33-letni Jezus Chrystus zmarł tragicznie powieszony na krzyżu, na którym konał około trzech godzin, a jego życie kończyło się z każdą wylaną kroplą krwi. Wcześniej, zjadł wieczerzę ze swoimi uczniami, przez jednego z nich został zdradzony, a potem skazany na śmierć przez Piłata. Jego droga na krzyż była pełna cierpienia, wyzwisk... i obelg.

Tą drogą - co roku - od 2013 roku podczas Misterium Męki Pańskiej w Górce Klasztornej chodzi ks. Marek Gubernat ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny (MSF). Co przeżywa gdy wciela się w rolę Jezusa Chrystusa? Oto nasza rozmowa.

Który raz wciela się ksiądz w postać Jezusa?

Gram w misterium od 2013 roku, a w postać Jezusa wcielałem się już prawie 30 razy. Wyszło to dość spontanicznie. Rola Jezusa jest zarezerwowana dla księdza ze zgromadzenia zakonnego Misjonarzy Świętej Rodziny, którzy opiekują się Góreckim Sanktuarium. Ja jestem w zgromadzeniu od 2004 roku, a w 2013 roku byłem wikariuszem w Złotowie, a więc bardzo blisko miałem do Górki Klasztornej.

Jak się ksiądz przygotowuje do zagrania roli Syna Bożego?

Jak się przygotowuję? Powiem tak. Wczoraj rano (w sobotę 13 kwietnia) przed misterium odprawiałem mszę świętą w kaplicy zakonnej. Przyjmując Komunię Świętą pomyślałem sobie: właściwie to Ty Jezu będziesz tam na scenie. Myśl ta nieprawdopodobnie mnie uderzyła. Uświadomiłem sobie, że Jezus wchodzi we mnie i On jest realnie obecny podczas misterium. To on ,,gra” - nie ja, On przemawia do ludzi.

A ile jest księdza Marka w tym wszystkim?

Właściwie nie ma mnie wcale, bo nawet z wyglądu - poprzez charakteryzację - podobno nie przypominam siebie. Tak jednak - wydaje mi się - powinno być, bo dzięki temu znalazły się osoby, które powiedziały mi, że czuły podczas uczestnictwa w inscenizacji, że przemawia do nich sam Chrystus i mocno to przeżywały, co mnie bardzo cieszy.

Czy kapłanowi łatwiej jest odgrywać rolę Jezusa?

Nie wiem czy łatwiej. Myślę, że każda osoba świecka mogłaby zagrać tak samo, a nawet lepiej, gdy idzie o warsztat teatralny. W końcu podczas misterium grają m. in. rolnicy - nie żadni profesjonalni aktorzy, a całość wychodzi fenomenalnie. Nie w byciu księdzem leży więc chyba istota.

Jakiś moment z misterium lub scena szczególnie utkwiły księdzu w pamięci?

Scena u Piłata wywołuje na próbach zawsze śmiech. W pewnym momencie Piłat zadaje bowiem Jezusowi pytanie retoryczne, które brzmi: czy znasz język grecki? A, że ja studiuję filologię klasyczną i uczę się łaciny oraz greki, to mam ochotę mu ,,przywalić” i powiedzieć: a znam, bo co?! A tak na poważnie, to ważna jest dla mnie także ostatnia wieczerza, a szczególnie moment w którym myję nogi apostołom.

Jakaś jeszcze scena jest księdza ulubioną?

Proces Jezusa to dla wielu może być najnudniejsza scena, a dla mnie jest jedną z najciekawszych. Świetnie pokazuje jak proces ten został sfingowany i, że było to jedno wielkie oszustwo. Lubię wracać do tych dialogów, gdyż są one niezwykle ciekawe. Wszystkie sceny tworzą całość i ciężko byłoby znaleźć taką, która była by nie potrzebna.

Misterium - patrząc szczególnie na końcowe sceny - kojarzy się z ogromnym bólem. Sam z przerażeniem patrzyłem na to, gdy ksiądz na przykład upadał... tak realistycznie, z wielkim impetem.

Ból musi być, bez niego nie da się wejść w postać Chrystusa. W ostatnich latach wydaje mi się, że jestem chyba bardziej zmęczony fizycznie, niż kiedyś. Może to kwestia tego, że się starzeje? (śmiech).

Podczas tegorocznych inscenizacji miał ksiądz to szczęście, że świeciło słońce, a więc chociaż nie zmarzł ksiądz na kość.

Na dobrą pogodę cieszy się publiczność, nie aktorzy. Wolę gdy jest zimno i wieje wiatr, niż świeci słońce, bo wtedy łatwiej wejść w rolę. Dobra pogoda nie sprzyja skupieniu.

Broda - zapuszczał ksiądz ją specjalnie na misterium?

Tak, ale na to pierwsze. Od 2013 roku praktycznie nie wiem co to żyletka. Czasami jedynie ją przycinam.

Czy po tylu latach grania coś jeszcze może zaskoczyć?

Każde misterium przeżywam inaczej i to mnie fascynuje. Po każdym jest o czym opowiadać. Jest to w końcu plenerowy teatr, w którym wszystko może się zdarzyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto