MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Impeachment w Krajence

WP
Podczas piątkowej sesji, 4 marca, radni Krajenki odwołali Stefana Kitelę z funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej. Już od początku kadencji mocno iskrzyło między burmistrzem Januszem Szczerbiakiem a ...

Podczas piątkowej sesji, 4 marca, radni Krajenki odwołali Stefana Kitelę
z funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej.

Już od początku kadencji mocno iskrzyło między burmistrzem Januszem Szczerbiakiem a przewodniczącym Stefanem Kitelą. Na samym początku poszło o sens istnienia w budynku Zespołu Szkół Spożywczych Gimnazjum Niepublicznego prowadzonego przez Stowarzyszenie Pomocy Szkole. Janusz Szczerbiak, który nota bene walnie przyłożył rękę do powstania gimnazjum jako starosta, po zostaniu burmistrzem doszedł do wniosku, że istnienie gimnazjum niepublicznego obok dużego gimnazjum publicznego szkodzi interesom gminy. Po prostu, to niepubliczne zabiera część subwencji oświatowej gimnazjum samorządowego. Rzecz w tym, że członkiem zarządu organu prowadzącego gimnazjum niepublicznego do niedawna był Stefan Kitela.

Nieważny mandat przewodniczącego

Wówczas to sekretarz Urzędu Miejskiego Tomasz Ciechanowski powiadomił radnych, że Stefan Kitela w swoich oświadczeniach majątkowych nie ujawniał pełnienia funkcji członka zarządu w Stowarzyszeniu oraz faktu, że z tego tytułu pobierał wynagrodzenie.
W tej sprawie na początku listopada sekretarz zamówił ekspertyzę prawną u prof. Marka Szewczyka z UAM. Wynikało z niej, że przewodniczący złamał prawo, bowiem w ciągu trzech miesięcy od wyboru winien zdecydować, którą z dwóch pełnionych funkcji chce zachować. Stefan Kitela osobiście kontaktował się z profesorem i po ujawnieniu dodatkowych faktów jak to, że w pracach stowarzyszenia zaangażowanych jest kilku funkcyjnych radnych, sam sekretarz Ciechanowski i jego rodzina, uzyskał nieco inną ocenę.
23 listopada odbyło się spotkanie radnych z kierownictwem Urzędu Miasta i Gminy tj. burmistrzem, jego zastępczynią, sekretarzem i skarbnikiem. Przedstawiono wyniki ekspertyzy profesora i po dyskusji kierownictwo urzędu opuściło salę narad decyzje do rozstrzygnięcia zostawiając radnym. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że urzędnicy nie uważali za stosowne poinformować radnych, że opinie w tej sprawie wydał także radca prawny UMiG, różną od profesorskiej ekspertyzy.

Na początku grudnia Stefan Kitel uzyskał odmienną w tej sprawie, korzystną dla siebie ekspertyzę innego, uznanego autorytetu prawa administracyjnego, prof. Janusza Sługockiego z Uniwersytetu Szczecińskiego.
W sprawę zaangażowano także wojewodę wielkopolskiego. Fachowe dysputy prawników mogłyby trwać w nieskończoność, gdyby nie fakt, że 26 stycznia do Rady Miejskiej wplynął wniosek radnych: Andrzeja Pyszniaka, Bogdana Kurcina, Bogumiły Maciejewskiej i Anatola Naumowicza o odwołanie Stefana Kiteli z funkcji przewodniczącego.
W uzasadnieniu jest mowa nie tylko o sprawie związanej ze Stowarzyszeniem, ale także pada szereg zarzutów o aroganckie postępowanie przewodniczacego oraz zarzut manipulowania nieprawdziwymi informacjami. „Z miesiąca na miesiąc tracimy cierpliwość i zaufanie wobec działań Przewodniczącego rady” - oświadczali wnioskodawcy.

Rozstrzygająca sesja

Do tej pory na 15 radnych przewagę w radzie miał klub radnych Porozumienie Krajeńskie. Razem z przewodniczącym liczyło ono 8 radnych. Na początku sesji padł wniosek przewodniczącego klubu Porozumienie Krajeńskie Stanisława Michalskiego o zdjęcie z obrad punktu dotyczącego odwołania przewodniczącego. Powstała kwestia czy sam przewodniczący ma prawo głosować. Przeważyła opinia radcy prawnego, że przewodniczący nie powinien być sędzia we własnej sprawie. W głosowaniu był remis 7:7, co oznaczało, że wniosek nie przeszedł.

Przed decydującym głosowaniem zabierali głos radni obu stron. Swoich racji bronił także sam zainteresowany. Głosowanie miało charakter tajny, a jego wynik brzmiał 8:6 na niekorzyść tym samym już byłego przewodniczącego. Nie było ani gwizdów ani wielkich owacji. Wynik głosowania oznaczał też, że jedna z osób Porozumienia Lokalnego przeszła na drugą stronę barykady. Jeśli to jest zmiana na stałe, to burmistrz zyska przewagę w radzie dla przeprowadzania swoich działań.

W kuluarach radni głosujący za odwołaniem mówili o oczyszczającym przecięciu wrzodu. Nie ukrywał też swego zadowolenia burmistrz, twierdząc, że stworzono warunki do bardziej efektywnych działań władz miasta i gminy.
Prezes Stowarzyszenia Pomocy Szkole Jerzy Gierszewski stwierdził, że trzeba będzie się wyprowadzić, bo tym mieście nie da się już normalnie żyć.
Sam Stefan Kitela uważa, że merytoryczne zarzuty były niesłuszne, a do sfery odczuć trudno mu się jednoznacznie odnieść. - Na funkcji przewodniczącego świat się nie kończy - dodał.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto