Intensywna nauka angielskiego od pierwszego roku życia? To będzie możliwe w nowym żłobku w Pile

Młody rodzic, który szuka opieki dla swojego malucha, ma twardy orzech do zgryzienia. Z reguły staje przed takim dylematem: niania czy żłobek? Dlaczego warto postawić na tę drugą opcję?

- Żłobek jest miejscem pierwszego kontaktu malucha ze światem oraz rówieśnikami. Im szybciej do niego trafi, tym łatwiej będzie nawiązywać relacje międzyludzkie i uczyć się zachowań społecznych. Będzie też szybciej rozwijać się, co naprawdę jest zauważalne - mówią Beata i Karol Ciurzyńscy, którzy z coraz większym powodzeniem rozwijają zespół niepublicznych żłobków i przedszkole pod szyldem Little People. Właśnie przymierzają się do otwarcia trzeciego już żłobka. Będzie to żłobek dwujęzyczny!

Beata i Karol Ciurzyńscy w 2019 roku zdecydowali się na otwarcie żłobka przy ul. Sikorskiego. Wiedzieli, że jest zapotrzebowanie na tego typu placówki, więc postanowili spróbować. Łatwo nie było. Sprawy formalne, przystosowanie obiektu i jego wyposażenie kosztowały mnóstwo czasu i pieniędzy. W końcu udało się otworzyć żłobek, a niedługo potem przedszkole w tym samym budynku.

- Chcieliśmy zaoszczędzić dzieciom stres, który wiąże się z przenosinami ze żłobka do zupełnie nowego przedszkola, dlatego otworzyliśmy własne - mówi małżeństwo.

Niedługo potem powstał Żłobek Little People Montessori przy ul. Targowej. Jest to miejsce, gdzie dzieci rozwijają się zgodnie ze swoim indywidualnym tempem, w świadomie przygotowanym dla nich otoczeniu. Na wiosnę zaś - prawdopodobnie w kwietniu - nastąpi uroczyste otwarcie żłobka dwujęzycznego przy ul. Kusocińskiego.

Jego powstanie - warto dodać - było możliwe dzięki wsparciu z programu ,,Maluch+", który wspiera rozwój instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 - żłobków, klubów dziecięcych i dziennych opiekunów.

- Odpowiadamy na oczekiwania ludzi, a coraz więcej rodziców stawia na naukę języków obcych. Im szybciej dziecko zacznie się ich uczyć, tym szybsze i lepsze będą tego efekty - mówi Karol Ciurzyński.

Dzieci w nowym żłobku intensywnie będą uczyć się języka angielskiego. To według jego założycieli bardzo przyszłościowy język, którego - w niedalekiej przyszłości - wstyd będzie nie znać.

- Poza tym moja żona jest anglistką - z przymrużeniem oka dodaje Karol Ciurzyński.

W pozostałych oddziałach żłobkowych i przedszkolu Little People - warto podkreślić - także odbywają się zajęcia nauki języka angielskiego. W nowym żłobku będzie to jednak priorytet.

- We wszystkich naszych placówkach stawiamy na nowoczesne i innowacyjne rozwiązania zarówno jeżeli chodzi o wystrój pomieszczeń, wyposażenie i same zajęcia. Wszystko jest na jak najwyższym poziomie.

Zajęć nie brakuje - jest ich cały wachlarz. Które najbardziej podobają się dzieciom?

- Najwięcej radości sprawiają maluchom zajęcia z zumby i dogoterapia (mamy dwa psy). Już u rocznych dzieci widać na twarzach naprawdę duże zadowolenie - podkreśla Karol Ciurzyński.

Zadowolenie dzieci przekłada się na zaufanie rodziców. To dzięki niemu udało się przetrwać kryzys gospodarczy związany z pandemią koronawirusa.

- Na trzy miesiące musieliśmy zamknąć placówki, ale koszty związane m.in. z ich utrzymaniem i opłaceniem pensji pracowników pozostały. Zmniejszyliśmy czesne o około połowę i zacisnęliśmy pasa. Udało nam się przetrwać dzięki temu, że rodzice naszych podopiecznych, zostali z nami w tym trudnym czasie i nas wspierali. Bardzo im za to dziękujemy - mówią Beata i Karol Ciurzyńscy.

Rekrutacja do żłobków i przedszkola trwa przez cały rok. Lista rezerwowych osób wydłuża się, a w nowym żłobku docelowo pomieścić ma się 49 najmłodszych mieszkańców miasta od 1 do 3 roku życia.

- Zapewniamy, że działania wszystkich naszych pracowników skierowane będą na wychowanie radosnego, aktywnego, wrażliwego, odpornego psychicznie i fizycznie dziecka przy współudziale rodziców.