Jak pada garaże przy Pomorskiej w Pile zalane, jak nie, da się żyć

Od wielu lat właściciele garaży przy ulicy Pomorskiej w Pile proszą o załatwienie sprawy podtapiania tego terenu, a co za tym idzie utrzymującej się wody, która uniemożliwia dostanie się do garaży. Sprawę skierowali również do radnego Zbigniewa Pyziaka.

- Po każdym, nawet niewielkim opadzie deszczu dostęp do garaży jest niemożliwy. Garaże są zalewane, a woda bardzo długo wchłania się ze względu na bardzo podmokły teren - radny opisuje sytuację.

Problem jest obecnie bardzo trudny do rozwiązania, gdyż w rejonie garaży przy ulicy Pomorskiej brak jest kanalizacji deszczowej. To oznacza, że woda znika dopiero w naturalny sposób, a więc wyparowując, co czasami trwa nawet kilka dni.

Z prośbą o pilną interwencję radny Pyziak zwrócił się do władz miejskich, a konkretnie do wiceprezydenta Krzysztofa Szewca. Ten przyznaje, że sprawę zna dość dobrze, a nawet zna sposób rozwiązania problemu, z którym właściciele zmagają się od lat.

- Dla rozwiązanie problemu niezbędne będzie wykonanie odcinka rowu melioracyjnego o długości 140 metrów bieżących, jak również odcinka drenażu na ok. 60 metrów bieżących na zapleczu garaży - opisuje. - W ten sposób maksymalnie obniżony zostanie poziom wód gruntowych wokół garaży.

Jednocześnie wiceprezydent Szewc podkreśla, iż jest to absolutne minimum, które musi zostać zrealizowane. Może to oznaczać więc, że w trakcie wykonywania prac pojawią się dodatkowe okoliczności, które spowodują, że na inwestycję trzeba będzie wyłożyć więcej środków. A skoro o pieniądzach mowa, to warto podkreślić, że wykonanie tego zadania nie jest jeszcze przesądzone, bo nie zarezerwowano na nie pieniędzy.

- Zadanie to może zostać wykonane najwcześniej w 2018 roku, pod warunkiem, że zostanie ujęte przy uchwalaniu budżetu - podkreśla Szewc.