Sprawa dotyczy centrum przesiadkowego, którego budowa, choć powinna być już rozliczana, nadal nie ruszyła. Miasto nie otrzymało bowiem od starosty pozwolenia na budowę.
Teraz prezydent i urzędnicy liczą na to, że sprawy nabiorą tempa.
- Czas realizacji zależy w dużej mierze od warunków pogodowych. Dlatego, jeżeli otrzymamy pozwolenie od razu i będziemy mogli rozpocząć budowę w lipcu, to potrwa ona zapewne od 6 do 8 miesięcy. Jeżeli będziemy musieli czekać z rozpoczęciem prac na przykład do listopada, to zapewne koniec będzie w drugiej połowie 2023 roku –
mówi Jolanta Sobieszczyk, dyrektor Wydziału Rozwoju i Funduszy Europejskich Urzędu Miasta w Pile.
Oprócz konsekwencji odroczenia budowy, jaką jest opóźniające się oddanie do użytku centrum, prezydent obawia się także konsekwencji finansowych.
- Centrum przesiadkowe to część większego projektu wartego 28 mln zł. W ramach tego projektu została wykonana już ulica Wawelska – droga powiatowa, ale my musimy zrealizować całość, żeby się rozliczyć. Jeżeli miasto poniesie konsekwencje finansowe, będziemy dociekać winnego. Personalnie. Miasto, a co za tym idzie mieszkańcy, nie mogą ponosić tych finansowych konsekwencji. Bo w takiej sytuacji, nie zrobimy czegoś innego –
zapewnia Piotr Głowski, prezydent Piły.
Dla przypomnienia – centrum przesiadkowe ma zostać zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie galerii Vivo. Ma się tam znaleźć 10 peronów dla autobusów obsługujących ruch międzymiastowy i 1 podwójny peron dla autobusów komunikacji miejskiej. Plany te budzą także pewne kontrowersje. Dotyczą one jakości „obsługi pasażera”, czyli przede wszystkim braku toalet, kas i zadaszonej, ogrzewanej poczekalni.
- To są normalne na całym świecie warunki. Tak wygląda balans pomiędzy użytecznością, a wydatkami –
mówi prezydent Głowski. Zachęca także swoich oponentów do odbycia podróży nieco dalej niż do Wyrzyska i Osieka.
- Dzisiaj komunikacja to nie jest wielogodzinne oczekiwanie na dworcu i bilety kupowane w kasie –
kontynuuje prezydent.
Prezydent podkreśla także, że dobry system informacyjny pozwala tak zaplanować podróż, żeby czas oczekiwania zminimalizować i temu ma służyć między innymi testowana właśnie aplikacja, a toalety dostępne są zarówno na dworcu PKP, które są partnerem centrum, jak i w sąsiadującym centrum handlowym.
Prezydent Głowski ustosunkował się także do zrzutów, jakoby chciał zlikwidowania PKS-u w celu sprzedania deweloperowi zajmowanego przez przewoźnika terenu.
- Plac manewrowy – bo budynek dworca dawno już dworcem nie jest – to teren prywatny. Firma podjęła decyzję o likwidacji 10 lat temu. My odpowiadamy na wniosek przedsiębiorcy, który chciałby ten teren zagospodarować –
mówi Piotr Głowski. Dodaje także, ze to starosta pilski doprowadzi do upadku PKS-u wprowadzając na rynek mający się zawiązać podmiot powiatowy, który ma świadczyć usługi w komunikacji. Na tym właśnie ucierpią firmy przewozowe. Nazywa to działaniem na szkodę interesu publicznego.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?