Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczory bez karetki. Z Wysokiej karetka miała zniknąć, ale zostanie

Dorota Bonzel
Zmiany w wielkopolskim systemie ratownictwa. Po 10 latach karetka nie będzie już stacjonować w Kaczorach. Dostało ją Ujście.

Ujście po wielu latach starań doczekało się karetki pogotowia ratunkowego. Mieszkańcy i władze gminy cieszą się, bo wcześniej na przyjazd karetki z Kaczor, której dojazd choćby do Bronisławek zajmował kilkadziesiąt minut. Z kolei w Kaczorach nie mogą pogodzić się z tym, że zabrano im karetkę, która stacjonowała w gminie od 10 lat.

Zmiany w rozmieszczeniu zespołów ratownictwa medycznego nastąpiły 1 lipca. Początkowo miały być one związane ze stworzeniem w województwie pięciu centrów powiadamiania ratunkowego. Reorganizacja została jednak odłożona o co najmniej półtora roku, ale z niej nie zrezygnowano, mimo że pojawiły się głosy sprzeciwu.

Oburzenie Kaczor jest zrozumiałe. Przez gminę przebiega ruchliwa i niebezpieczna droga krajowa nr 10. Często dochodzi tu do wypadków, co było jednym z argumentów wójta, przemawiającym za tym, żeby karetki z gminy nie zabierać.

- Walczyliśmy o to, żeby karetka została u nas, pisaliśmy petycję, rada gminy wystosowała apel do wojewody, prosiliśmy o pomoc starostę, ale na nic się to zdało - mówi Brunon Wolski, wójt gminy Kaczory. - Rozumiemy, że karetka w Ujściu powinna być, ale nie naszym kosztem.

Agata Nowicka, kierownik Oddziału Ratownictwa Medycznego w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim tłumaczy z kolei, że od lat gmina Ujście domagała się swojej karetki.

- To prawda. Wysyłaliśmy apele do wojewody i rady powiatu, ale naszym celem nie było odebranie karetki gminie Kaczory - mówi Beata Ima, sekretarz gminy Ujście.

Za zmianą przemawiały jednak statystyki. Okazuje się, że ratownicy z Kaczor nie podejmowali zbyt wielu interwencji. Z kolei gmina Ujście leży też przy ruchliwej drodze krajowej nr 11, niebezpieczna jest też znajdująca się tu droga wojewódzka. W tym roku dwa razy zdarzyły się na niej wypadki śmiertelne.

- Wiadomo, że w nagłych wypadkach liczy się każda minuta. Teraz czas dojazdu do najdalej położonych miejscowości w gminie wynosi maksymalnie dziesięć minut, a nie pięćdziesiąt, jak bywało wcześniej, kiedy z pomocą jechał zespół z Kaczor. Teraz ratownicy są na miejscu, dyżurują przez całą dobę - tłumaczy pani sekretarz.

Plany zakładały, że gmina Wysoka też straci karetkę na rzecz Miasteczka Krajeńskiego.

- Zgodnie z planem karetka ma być tylko do końca roku, ale czynimy starania, żeby to się zmieniło - mówi Halina Borowczyk, sekretarz gminy Wysoka. - Przemawia za tym choćby aspekt geograficzny. Zespół obsługuje nie tylko naszą gminę, ale również Łobżenicę i Krajenkę w powiecie złotowskim. Karetka z Miasteczka Krajeńskiego miałaby obsługiwać powiat chodzieski, ale tam przecież nie ma mostu na Noteci i karetka tam od nas nie dojedzie.

Te argumenty chyba już przeważyły, bo Agata Nowicka z WUW w Poznaniu zapewnia:

- Miejsce stacjonowania tego zespołu się nie zmieni.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto