Kalendarz z Maryją: prezent, ale nie od kościoła

Przed świętami wielu pilan i pewnie nie tylko znalazło w skrzynkach pocztowych ładnie wydane kalendarze na 2016 rok pt. „z Maryją przez 366 dni”. W kalendarzu na każdej stronie miesiąca na tle polskiego krajobrazu znajduje się postać Maryi - wizerunek Fatimskiej Pani oraz zdjęcie jednego ze znanych polskich świętych, wraz z jego życiorysem, jest na przykład św. Stanisław Kostka, św. Kazimierz Jagiellończyk, czy Królowa Jadwiga.

Kalendarz jest dość atrakcyjny. W kopercie dołączony jest jednak długi list, w którym nadawca, prezes Fundacji Instytutu im. Piotra Skargi imiennie zwraca się do odbiorcy o pomoc w dystrybucji wydawnictwa, które ma trafić do ponad miliona osób. Właściciel kalendarza ma się poczuć wybrańcem w walce o katolicką Polskę. Jak czytamy „fundacja” działa od 2001 roku, a jej misją jest obrona wartości i zasad chrześcijańskich w życiu publicznym. Chwali się ona takimi akcjami jak „Marsze dla Życia i Rodziny”, czy „Nie wstydzę się Jezusa”. Broni życia od poczęcia, tradycyjnej rodziny, nawraca młodych i od lat prowadzi krucjatę przeciw gender i „in vitro”. Dzisiaj straszy też islamistami, którzy mogą napłynąć do naszego kraju razem z terrorystami. Do listu dołączony jest przekaz, dzięki któremu nadając pieniądze możemy włączyć się do tej walki.

- Dostałam kalendarz, ale nie wiem jakim cudem w Krakowie znaleziono mój adres. I o co chodzi? Czy ktoś próbuje wyłudzić pieniądze i czy trafią one na Kościół? - pyta pani Leokadia z Piły.

Sprawdziliśmy. Fundacja nie jest organizacją katolicką i nie działa w imieniu Kościoła, który od niej oficjalnie się odcina, dlatego nie ma w nazwie katolicka. Jej korzenie sięgają Brazylii, lat 80. Pod koniec lat 90. w Krakowie zarejestrowało się Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, a w 2001 właśnie „Fundacja Instytut”. Założyło je trzech obcokrajowców - obywatele Niemiec, Brazylii i Francji. „Skargowcy” to ultrakatolicy którzy zwalczają wszelkie przejawy świeckości, walczą z homoseksualistami. Kościołowi z nimi jednak nie pod drodze, bo na dzisiejsze czasy są zbyt ekstremalni”. Potwierdza to Wojciech Parfianowicz, rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej:

- Jest to organizacja, którą tworzą osoby prywatne, będące co prawda katolikami, ale nie oznacza to, że z tego tytułu jest to organizacja kościelna. Kilka lat temu w jej sprawie komunikat wydała kuria krakowska - informuje.

Czytamy w nim: „Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi jest organizacją prywatną, założoną przez osoby świeckie, nie powiązaną instytucjonalnie z Kościołem i działającą na własną odpowiedzialność. Stowarzyszenie nie przedstawiło swego statutu do aprobaty władzy kościelnej, dlatego nie może być traktowane jako uznane przez Kościół stowarzyszenie wiernych”.

Czy diecezja współpracuje może ze „skargowcami”?

- Diecezja nie współpracuje w żaden sposób z fundacją. Jeśli zaś chodzi o Marsze dla Życia, ideę ich organizowania wspiera wiele różnych osób i organizacji - odpowiada ks. Parfianowicz.

W końcu: czy pieniądze, które wpłacimy za kalendarz trafią w jakiś sposób na konto Kościoła, a może chociaż ich część?

- Nie posiadam informacji, na jaki cel fundacja przeznacza zbierane środki. Każdy, kto decyduje się przekazać pieniądze na rzecz tej organizacji, wspiera jej konkretną działalność, a nie działalność Kościoła - wyjaśnia.

Tymczasem ludzie wpłacają i to nie mało.

- Wielokrotnie przyjmuję przekazy dla tej fundacji i to nie tylko od starszych ludzi. Co ciekawe, jak ktoś raz wpłaci pieniądze, to potem dostaje książeczkę, by wpłacał je regularnie, co miesiąc. Jest nawet wyznaczony termin. Kwoty są różne od 20, 50, do 100 złotych - przyznaje pani Bożena, która prowadzi agencję bankową w Pile. I dodaje: - Wiele osób myśli, ze w ten sposób wspiera Kościół.