Komunistyczne nazwy znikną z ulic Piły?

Sejm uchwalił właśnie stawę dekomunizacyjną. Samorządy będą miały rok na usunięcie z ulic symboli władzy komunistycznej i totalitaryzmu. Ustawa została przyjęta jednogłośnie. Co to oznacza dla Piły? W tej kwestii pierwszy wypowiedział się poseł Marcin Porzucek z PiS.

- W Pile nie ma aż tak wiele ulic, których nazwy powinny być zmienione. Ale na przykład nadal jest ulica Mariana Buczka, przedwojennego działacza komunistycznego. Wprawdzie w tym przypadku można dokonać niewielkiej zmiany i ustanowić nowego patrona ks. Mariana Buczka, polskiego biskupa. Ale on jeszcze żyje - skomentował.

Na tym jednak nie koniec. W Pile jest przecież także ulica Bohaterów Stalingradu i to w samym centrum. Mimo że upamiętnia ona przełomowe zwycięstwo nad wojskami niemieckimi na froncie wschodnim podczas II wojny światowej, to jednak chwali Armię Radziecką.

- To jest wydarzenie historyczne, ale czy w Pile jest dzisiaj miejsce, by czcić właśnie tych bohaterów? - pyta poseł Porzucek. Podobnie rzecz ma się z Olegiem Matwiejewem. Ten bohater Armii Radzieckiej, który zginął w walkach o Piłę ma także swoją ulicę w centrum miasta. - Też bym się zastanowił nad tą zmianą, choć wypadałoby sprawdzić dokładnie w jakich okolicznościach zginął, bo nie są one do końca jasne - przyznał poseł Porzucek.

Na osiedlu Górnym mamy jeszcze ulicę Armii Ludowej, a na Zamościu choćby Komuny Paryskiej, która też może budzić wątpliwości, bo przecież upamiętnia bohaterów rewolucji francuskiej z 1871 roku, którą marksiści uznali za dyktaturę proletariatu. Decyzję jednak w sprawie zmiany nazw ulic będą podejmować pilscy radni. Jeśli po roku wojewoda uzna, że pewne nazwy budzą wątpliwości, to poprosi o opinię IPN i ten podpowie czy nazwę ulicy należy zmienić.

Co na to pilscy radni?

- Wiadomo, że każdy czas ma swoich bohaterów. Ale na pewno będę bronił ulicy Bohaterów Stalingradu i Matwiejewa. Nazwy te upamiętniają ważne wydarzenia historyczne. Nawet w Paryżu jest aleja Stalingradzka, nie rozumiem dlaczego w Pile miałaby zniknąć ta nazwa - mówi Lucjan Szutkowski, prezes Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i zarazem radny PO. - Podobnie ulica Matwejewa. Rok temu salezjanin z Piły wydał książkę na jego temat i zaprzeczył w niej plotce, która krążyła od 20 lat, że zginął po pijanemu. To był żołnierz, który szkolił polskich lotników i tego dnia kiedy zginął nad Piłą, odbył kilka lotów, podczas których zbombardował niemieckie wojska - tłumaczy jeszcze Szutkowski.

Pierwsza dekomunizacja miała miejsce na początku lat 90. Wtedy w Pile zniknęło wiele nazw: B. Bieruta zastąpiono 11 Listopada, ul Świerczewskiego zamieniono na Śródmiejską, J. Marchlewskiego na O.M. Kolbe, ulicę W. Pstrowskiego na F. Witaszka. a na przykład al. Ludowego Wojska Polskiego nazwano po prostu Wojska Polskiego.

Jakie nazwy zastąpią te, które znikną? Czy będzie w Pile na przykład ulica ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

- Jako poseł nie będę składał takich inicjatyw, choć uważam, że prezydent Lech Kaczyński powinien być godnie upamiętniony, podobnie jak ofiary katastrofy smoleńskiej - twierdzi poseł Porzucek.

Co na to prezydent Piły?

- Uważam, że mamy ważniejsze problemy do rozwiązania. Ale jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to się do niej dostosuję, bo my w przeciwieństwie do innych prawa przestrzegamy. Z pewnością jednak zmiany te nie ucieszą większości mieszkańców, bo jak każde będą się wiązały z kosztami, choćby przy wymianie dokumentów - mówi Piotr Głowski.