Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konrad Przydacz z Piły: Nie wyglądam jak typowy 18-latek. Uczeń I LO w Pile wśród najlepszych kulturystów w całej Polsce

Martin Nowak
Martin Nowak
Arch. Konrad Przydacz
Konrad Przydacz z Piły ma 18 lat i jest kulturystą. Wbrew pozorom daleko mu do wspomagaczy. Ten chłopak stawia na naturalność i stroni od dopingu. Stawia na własną siłę i determinację. Tych mu nie brakuje, one dają mu radość i satysfakcję

Młody kulturysta z Piły

Konrad Przydacz. Dobry uczeń, syn, kolega... a także sportowiec. Na korytarzach I Liceum Ogólnokształcącego w Pile z pewnością nie da się go nie zauważyć. Jego sylwetka, po prostu, rzuca się w oczy i może wprowadzić w zachwyt - zwłaszcza płeć piękną. Mięśnie to jednak nie wszystko. Za nimi kryje się duża wiedza, ciężka praca, pokora i niesamowita dojrzałość jak na tak młody wiek.

Sport to zdrowie

Sport od dziecka był obecny w życiu Konrada. Nastolatek wyznaje zasadę, że sport to zdrowie i tego się trzyma. Bez niego nie wyobraża sobie życia.

- Od 7. do 14. roku życia grałem w piłkę nożną i reprezentowałem takie pilskie kluby jak: Football Academy, UKS Soccer Stars i Akademię Piłkarską Reissa. Pragnąłem jednak dalszego rozwoju, a na boisku raczej bym już nic więcej nie osiągnął, dlatego postanowiłem spróbować czegoś innego -

mówi Konrad Przydacz.

Okres dojrzewania mu w tym pomógł.

- Jako 15-latek chciałem podobać się dziewczynom, dlatego zacząłem ćwiczyć i pracować nad własnym ciałem. Szybko jednak przerodziło się to w prawdziwą pasję -

podkreśla 18-latek.

Nie leżał na kanapie

Najpierw była kalistenika, czyli trening polegający na ćwiczeniach z wykorzystaniem własnej masy ciała. Konradowi była potrzebna tylko chęć do ćwiczeń i czas, a tych mu nie brakowało.

- Pandemia spowodowała, że miałem mnóstwo czasu na ćwiczenia i nie traciłem go na leżenie na kanapie.

Później, przyszedł też czas na siłownię i pierwsze zawody kulturystyczne. Konrad wziął w nich udział z marszu, z ciekawości przed nowym. Odbyły się one w czerwcu tego roku w Sopocie. Konkurencja była ogromna, ale Konradowi udało się dostać do ścisłego półfinału.

- Znalazłem się w TOP 15 najlepszych zawodników -

wspomina.

O krok od podium

Jego głównym celem były zawody w Mistrzostwach Polski w kulturystyce, organizowanych przez Federację NPC. Odbyły się one we wrześniu w Nadarzynie, pod Warszawą.

Konrad przygotowywał się do nich bardzo solidnie. Prawdziwy okres przygotowawczy rozpoczął już pół roku wcześniej. W tym czasie schudł aż 18 kilogramów.

- z 92 kg zjechałem w dół do 74 kg. Nie był to łatwy czas, zdarzały się gorsze dni, ale nigdy się nie poddałem. Dzięki temu teraz jestem silniejszy -

mówi.

Przed sędziami pokazał się z jak najlepszej strony. Ci oceniali m.in. proporcje sylwetki, widoczność mięśni i ogólną prezencję. Ostatecznie, Konradowi w kategorii juniorskiej udało się zająć czwarte miejsce. Był o krok od podium.

- Sam udział w tych zawodach jest dla mnie ogromnym sukcesem. Cieszę się bardzo z wyniku i tego, że mogłem poznać wielu wspaniałych sportowców, z którymi dziś mogę wymieniać się doświadczeniami -

mówi Konrad Przydacz.

To niebywałe, że ten młody chłopak w ciągu czterech lat sam zbudował swoją sylwetkę w ten sposób, że dziś może mierzyć się z najlepszymi kulturystami w kraju. Jak tego dokonał?

- Mam dobre geny, dlatego trochę łatwiej niż innym przychodzi mi budowanie formy. Przede wszystkim jednak jest to ciężka i systematyczna praca, która uczy m.in. także pokory i szacunku do innych sportowców -

mówi Konrad.

Dieta - jaka dieta?

Jak wyglądają jego treningi?

18-latek twierdzi, że ćwiczy cztery raz w tygodniu, a każdy trening trwa mniej więcej godzinę i dwadzieścia minut. Same ćwiczenia to jednak nie wszystko. Liczy się też dieta, a co za tym idzie liczenie kalorii. Pizza, chipsy i czekolada idą w odstawkę? Nic bardziej mylnego.

- Ludziom wydaje się, że kulturyści jedzą tylko ryż i kurczaka, ale to mit. Osobiście jem wszystko, słodycze i słone przekąski również. Na przykład dzisiaj do obiadu zjadłem całą paczkę żelek -

mówi Konrad.

Jakim posiłkiem zaczyna dzień?

- Dziś były to tosty z serem.

Natura i zdrowie

Za kulturystami ciągną się także dopalacze. Przyjęło się, że bez wspomagaczy m.in. sterydów mięśnie nie są w stanie urosnąć do sporych rozmiarów. Jest w tym ziarenko prawdy, ale nie można mierzyć wszystkich jedną miarą. Jest coś takiego jak kulturystka naturalna. To właśnie ją uprawia Konrad Przydacz.

- Nie uznaję żadnych wspomagaczy, tylko własną siłę.

Autorytetem Konrada jest Mariusz Czerniewicz, który bardzo mocno rozwija w Polsce kulturystykę naturalną. Na jego stronie internetowej można przeczytać o nim, że jest inżynierem budownictwa, ale nie buduje mostów, tylko ludzkie ciała. W sposób zdrowy i naturalny właśnie.

- Najpierw zbudowałem własne ciało i trafiłem na okładki fit magazynуw, m.in. Men’s Health. Natomiast jako zawodnik w sporcie sylwetkowym wygrałem w zasadzie wszystko. Mistrzostwo Polski, Europy i świata też. Przeszedłem na zawodowstwo i jako pierwszy Polak w historii kategorii men’s physique podpisałem podpisałem kontrakt IFBB PRO.

Social media i kult ciała

Konrad idzie jako śladami i stawia tylko i wyłącznie na naturalność w kulturystyce. Mówi, że coraz więcej osób podąża tą drogą.

- W czasach social-mediów ludzie wyznają kult ciała. Z jednej strony to dobrze, że dbają o własne ciała, ale z drugiej strony - niestety - często popadają przez to w skrajności i zaburzenia. Chcą szybkich efektów, a praca nad własną sylwetką wymaga bardzo dużo czasu, cierpliwości i samodyscypliny -

opowiada Konrad.

Na co dzień

Chłopak na co dzień jest bardzo zajęty. Jest w klasie maturalnej, więc musi przygotowywać się do egzaminów. Poza tym uczestniczy w kursie na prawo jazdy i nieustannie trenuje. Pomaga w tym także innym.

- Trzy razy w tygodniu można spotkać mnie w siłowni Gym Factory w Pile. Służę tam pomocą wszystkim, którzy ćwiczą -

dodaje.

Konrad w przyszłości chce zostać trenerem personalnym, ale traktuje to bardziej jako hobby, aniżeli sposób na życie. Jakie są jego najbliższe plany?

- Chcę zacząć studnia na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu na kierunku fizjoterapia.

Czy kolejne wygrane zawody są jego wielkim marzeniem? Niekoniecznie.

- W następnych zawodach będę mógł tak naprawdę wystartować dopiero za jakieś 1,5 roku. Tyle czasu zajmie mi przygotowanie własnego ciała na pokaz. Tak naprawdę to marzę o tym, aby być w życiu szczęśliwym człowiekiem. Chciałbym też założyć własną rodzinę.

Konrad Przydacz z Piły: Nie wyglądam jak typowy 18-latek. Uc...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto