Niemal 6 mln zł - to dług jaki mają lokatorzy wobec Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Za czynsz nie płaci coraz więcej osób. Dlaczego tak się dzieje?
- Kiedyś to się płaciło najpierw za czynsz, później było jedzenie, a dopiero na końcu przyjemności, a dziś jest odwrotnie - mówi Piotr Bidziński, dyrektor pilskiego MZGM-u.
Problem jest coraz większy, bo ten dług rośnie, a spłacają go wszyscy mieszkańcy Piły.
- Nie możemy pozwolić na to, abyśmy wszyscy składali się te osoby. Mam rozeznanie i wiem, że spora część tych ludzi jest w stanie płacić, tylko nastąpiło pewne przewartościowanie, najważniejszy jest samochód, nowy telewizor, a mieszkanie im się należy jak psu zupa, a to nieprawda - mówi Krzysztof Szewc, wiceprezydent Piły.
Dlatego miasto postanowiło zdecydowanie rozprawić się z dłużnikami. Za miesiąc, dwa ruszy tak zwany program uwalniania lokali. Co się za tym kryje? Dłużnicy trafią pod jeden dach, a nawet do jednego mieszkania. Prawo pozwala na to, aby jedna osoba miała do dyspozycji 5 metrów kwadratowych oraz dostęp do wody i ogrzewania. Przez ostatnie dwa lata, takich "dogęszczonych" mieszkań pojawiło się kilkanaście. Teraz program ma być realizowany bez sentymentów.
- Do końca roku planujemy uwolnić 25 lokali, a na te mieszkania trafią osoby, które uczciwie płacą. Znam przypadki, że rodzice z trójką dzieci mieszkają na powierzchni 30 metrów kwadratowych. To boli, bo oni robią wszystko, żeby za to mieszkanie płacić, a my nie możemy im zaoferować większego, bo po prostu brakuje nam mieszkań komunalnych - mówi Krzysztof Szewc.
Dłużnicy zaś trafią na gorsze warunki, no chyba, że spłacą całe zadłużenie. Jeśli nie, to będą mieszkać wspólnie z obcą rodziną. Tak jak przy al. Powstańców Wielkopolskich. W jednym mieszkaniu żyją dwie rodziny.
- Mają wspólną kuchnię z piecem i zlewem, no i ubikacja na korytarzu, we wnęce pod schodami. Łazienki nie ma, ale oni nie trafili tam w nagrodę - mówi Piotr Bidziński.
Jeśli akcja "dogęszczania", nie będzie przynosić oczekiwanych rezultatów, to...
- Rozważamy temat budowy kontenerów, dla osób wyjątkowo opornych, choć jestem przeciwnikiem budowania getta, ale czasem nie ma innej rady - mówi Krzysztof Szewc.
Takie kontenery stoją już w Margoninie.
- Niestety nie sprawdzają się w naszych warunkach klimatycznych, już nie będziemy stawiać kolejnych, bo trzeba je docieplić, a wówczas to już koszt 2 tys. za metr. Ponadto, ze względów moralnych, ci ludzie, nie czują się dobrze w tych kontenerach, są jak napiętnowani - mówi Leszek Słodowy z Urzędu Miasta i Gminy w Margoninie.
- Kontenery są łatwopalne i gniją, a przy takich lokatorach, trzeba liczyć się z różnymi nieprzewidzialnymi sytuacjami. Dlatego trzeba dokładnie rozważyć, czy to będzie budynek murowany, czy jednak kontener - mówi Edward Karnaś, dyrektor wydziału gospodarki mieszkaniowej UM w Pile.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?