Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Pile. Powrót do przedszkoli? Raczej odwrót

Agnieszka Świderska
Agnieszka Świderska
Zaledwie co dziesiąte dziecko wróciło w Pile do przedszkola
Zaledwie co dziesiąte dziecko wróciło w Pile do przedszkola Fot. Wiesław Szmagaj
Tylko co dziesiąte dziecko wróciło w Pile do żłobków i przedszkoli. Jeszcze mniej wróciło do szkoły.

W tym tygodniu znów otwarto w Pile publiczne żłobki i przedszkola. Otworzyły się także szkoły, a konkretnie klasy I-III, w których zgodnie z wytycznymi MEN prowadzone są zajęcia opiekuńczo-wychowawcze z “możliwością prowadzenia zajęć dydaktycznych dla uczniów”.

Jaki był sens otwierania ich na kilka tygodni przed wakacjami? Rząd uzasadniał to koniecznością ułatwienia rodzicom powrotu do pracy. Część najwyraźniej woli jednak zostać z dzieckiem w domu i skorzystać z przysługującego im dodatkowego zasiłku opiekuńczego (wydłużono go do 18 czerwca) albo wrócić do pracy, ale zorganizować dziecku inną opiekę niż w przedszkolu czy w szkole.

W efekcie do pilskich przedszkoli wróciło zaledwie co dziesiąte dziecko – 208 z 2107. Podobnie było w żłobkach, gdzie w poniedziałek rodzice zostawili ...9 dzieci. Pozostałe 101 miejsc było wolnych. Bardziej puste były tylko szkoły - z 1942 uczniów klas I-III do szkoły w poniedziałek wróciło tylko 28 czyli 1,44 procent.

Jeszcze przed otwarciem szkół i przedszkoli pilski ratusz poprosił wojewodę o przetestowanie pracowników oświaty jako grupy zawodowej szczególnie narażonej na zakażenie koronawirusem. Z Poznania nie przyszła jednak żadna odpowiedź.

- Odpowiedzialność za to co dzieje w dużej mierze spoczywa w rękach tych, którzy tak jak wojewoda mają ma na to wpływ - uważa prezydent Piły Piotr Głowski. - My ze swojej strony zrobiliśmy to, co można było zrobić, żeby zabezpieczyć dzieci i ich rodziców oraz personel. Są wdrożone procedury, które powinny zagwarantować im bezpieczeństwo. Nie są jednak w stanie zagwarantować go w 100 procentach.

Zdaniem prezydenta, testy pozwoliłyby zmniejszyć ryzyko ewentualnego zakażenia. Wykluczyć je albo potwierdzić. Przebadany powinien być nie tylko personel, ale także rodzice.

- Skoro można było testować całe kopalnie, to dlaczego nie ma testów dla oświaty? Wygląda na to, że pracownicy kopalni są bardziej cenni niż pracownicy oświaty czy służby zdrowia - skwitował gorzko Piotr Głowski.

O przeprowadzenie powszechnych badań na obecność koronawirusa wszystkich pracowników placówek oświatowych zaapelowała do premiera m.in. Unia Metropolii Polskich. Czy jest sens testowania? W środę, 27 maja, potwierdzono zakażenie koronawirusem u jednej z przedszkolanek w Szczecinie. Przedszkole, w którym pracowała, zostało zamknięte, a 13 osób trafiło na kwarantannę.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto