Lekkość. To było to pierwsze uczucie, którego doznał w powietrzu Robert Judycki jako latający mors. Latał już zimą, ale w ubraniu. Teraz wzniósł się w niebo bez niego.
- To był symboliczny lot na 200 metrach. Bardziej w kategorii żartu niż jakiegoś poważnego wyzwania. Przede wszystkim dla widoków. To był prawdziwy czad oglądać z góry ten zaśnieżony i błyszczący w słońcu świat -
mówi Robert Judycki.
O tym, żeby wszystko odbyło się bezpiecznie, zadbały Loty Widokowe Paralotnie Piła.
Paralotnia to jedna z wielu pasji Roberta Judyckiego. Jest również świetnym fotografem i świetnym motocrossowcem.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?