Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Chudy - detektorysta z Piły. Mówi: Nigdy nie sprzedałem skarbu, którego znalazłem w ziemi...

Sebastian Daukszewicz
Sebastian Daukszewicz
archiwum prywatne Ł.CH
Od dzieciństwa Łukasz Chudy pasjonował się motoryzacją i przez wiele lat brał udział w zawodach motocyklowych, ale jego pasją była także historia. W szczególności interesowały go tajemnicze przygody związane z poszukiwaniem skarbów, a filmy z Indiana Jonesem do dziś zna niemalże na pamięć. To zainteresowanie przełożyło się na coś większego i dziś detektorystyka pochłania większość jego wolnego czasu. To połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo po pierwsze pozwala na ocalenie wielu historycznych przedmiotów, które w inny sposób nigdy nie zostałyby odnalezione, a z drugiej strony regularny i intensywny czas spędzany na świeżym powietrzu.

Samo rozpoczęcie przygody z poszukiwaniami wbrew pozorom nie jest proste. Nie wystarczy kupić wykrywacz metalu, pójść na pole i szukać. Przede wszystkim trzeba zacząć od znalezienia odpowiedniego miejsca do poszukiwań. Nad takim planowaniem spędzam czas głównie w zimę, kiedy to przeglądam stare mapy i lokalne historie oraz legendy. Praca przedstawiciela handlowego mi to ułatwia, ponieważ sporo jeżdżę po okolicy i to doskonała okazja, by od mieszkańców dowiedzieć się o ciekawych miejscach. Kolejnym krokiem jest wówczas uzyskanie zgody na poszukiwanie w zaplanowanych lokalizacjach, którego udziela Wojewódzki Konserwator Zabytków, a także porozumienie się z muzeum, któremu mogę przekazywać znaleziska.

Moją pasją udało mi się zarazić kilka osób. Przede wszystkim cieszę się, że mogę ją dzielić z moim synem Maciejem, z którym od jakiegoś czasu wspólnie prowadzimy poszukiwania. Do naszej nieformalnej grupy należy także mój szwagier Artur i kuzyn Andrzej. Często różne zrzeszenia organizują wspólne poszukiwania, w których aktywnie bierzemy udział.

W maju wraz z synem oraz prowadzącymi program „Misja Skarb” w Focus TV i innymi detektorystami wybraliśmy się na duże poszukiwania w okolicach Wyszogrodu. Na prośbę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do przeszukania był teren o powierzchni około 100 ha w miejscu, gdzie dawniej mogło znajdować się grodzisko. Poszukiwania zakończyły się ogromnym sukcesem. Odnaleziony został skarb monet Dirhemów z VIII-IX wieku. Ponadto znaleźliśmy ogromną ilość artefaktów w tym monet, ozdób, kul i innych zabytkowych przedmiotów. Wszystko to dziś można obejrzeć w gablocie muzealnej w Wyszogrodzie.

Zdecydowanie nie można mówić, że ta pasja jest dla mnie jakimkolwiek źródłem dochodu. Nigdy nie sprzedałem jakiegokolwiek skarbu, który znalazłem w ziemi. Największą radość sprawia mi odnalezienie przedmiotów, które można przypasować do konkretnych osób lub sytuacji. Staram się wtedy odnaleźć pierwotnego właściciela lub jego rodzinę i przekazać znalezisko. Przykładem może być przekazanie ślubnej obrączki, którą kobieta zgubiła na swoim polu dwadzieścia lat temu, czy dostarczenie wnuczkowi nieśmiertelnika jego dziadka z okresu II Wojny Światowej. Obecnie szukam właściciela odznaki kolejowej z osobistym numerem, którą znalazłem w zeszłym roku. Pozostałe artefakty oddaję nieodpłatnie do muzeum, więc w przypadku w tej pasji absolutnie nie można powiedzieć, że da się na niej zarobić.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto