Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Dorociński w pilskim Heliosie: pokaż mi dobrą historię, to za tobą pójdę

MIN
Zapis rozmowy z aktorem Marcinem Dorocińskim przeprowadzonej w Pile przez Janusza Wróblewskiego (Tygodnik Polityka)

Czym jest dla ciebie aktorstwo? Pasja, misja, zawód?
- Z jednej strony to oczywiście zawód i fajna robota, ale z drugiej nerwy i stres. Dla mnie to dobry zawód, bo mogę stawać się kim chcę i przez to być w życiu normalnym facetem, bo mogę się wyżyć w filmie.

Czy aktorstwo to też kabaret, "tańce na lodzie" i reklamy?
- Dobry kabaret nie jest zły, dobra reklama też nie jest zła. Ja też kiedyś zrobiłem reklamę w telewizji, bo nie było za co żyć. Nikt tego nie pamięta, nikt tego nie widział... Jeśli aktor w swoim zawodzie nie jest zły, to dlaczego nie wolno mu zrobić fajnej reklamy. Jeśli robiąc to, samemu ze sobą się żyje w zgodzie, to dlaczego nie.Z drugiej strony jak czasem widzę bardzo dobrych aktorów, którzy reklamują tuńczyka w puszce, to robi mi się przez chwilę smutno...

Co jest dla ciebie najtrudniejsze w aktorstwie?
- Przez ostatnie lata mam chyba największy problem z tym, żeby pozostać w pracy w skupieniu, nie rozbijać się na rzeczy, które zewsząd nas atakują. To z jednej strony powinno być naturalne i najprostsze, ale często sprawia bardzo dużo problemów. Dlatego, gdy robię coś, to staram się skupić na jednej robocie; oddać się dobrze czemuś jednemu. W ostatnich filmach byłem jednym z niewielu aktorów, który był praktycznie przez cały okres zdjęciowy dostępny dla produkcji. Niczego innego nie robiłem w międzyczasie. Tak jest mi najlepiej.

Masz za sobą wiele ról. Czy jest taka, którą koniecznie chciałbyś jeszcze zagrać?
- Nigdy nie miałem marzeń, by zagrać Hamleta, czy Makbeta. To tak nie działa. Dla mnie ważne jest co innego. Przede wszystkim historia, jaka ma być opowiedziana, scenariusz. Pokaż mi dobrą historię, to pójdę za tobą. Nawet jeśli nie ma tam dla mnie dużej roli, to bardzo chętnie wezmę wtedy nawet epizod.

Masz dyplom technika obróbki skrawaniem. To nie jest chyba normalna droga do aktorstwa..?

- Na pewno nie. Ale to wszystko jest tak naprawdę kwestią przypadku, bo nie dostałem się do szkoły gastronomicznej [śmiech]. Mało kto wie w ósmej klasie podstawówki, co chce robić w życiu. Moi koledzy powiedzieli: chodź, będziemy mieli profil kucharz-kelner, to jest super. No i poszedłem, ale się nie dostałem. Poszedłem do technikum mechanicznego i nie żałuję. Spotkałem tam świetnych ludzi. Gdyby nie nauczyciele od historii i polskiego, którzy trochę popychali mnie w tym kierunku, to pewnie nigdy nie byłbym aktorem. 

Salon kulturalny

Marcin Dorociński, który pojawił się w Pile na specjalnym pokazie filmu "Lęk wysokości" to już drugi aktor, który gościł w pilskim Salonie Kulturalnym. Poprzednio na specjalny pokaz filmu "W ciemności" do pilskiego kina Helios przyjechał odtwórca jednej z głównych ról w tym filmie - Robert Więckiewcz. Projekcja filmu była również okazją do spotkania z aktorem. Salon Kulturalny organizowany jest wspólnie przez kino Helios w Pile oraz Telewizję Asta.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635

Dodaj ogłoszenie drobne ZA DARMO

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto