Chłopak plus dziewczyna to normalna rodzina - transparent z takim napisem nieśli uczestnicy „Marszu dla Życia”, który w niedzielne popołudnie przeszedł ulicami Piły. W tym roku jednak to nie homoseksualizm bym tym, przeciwko protestowano, lecz głównym tematem była aborcja.
Tradycyjnie marsz wyruszył spod kościoła pw. Świętego Antoniego przy ulicy Ludowej. W tym roku organizatorzy poprosili, żeby uczestnicy ubrali się na biało. Wielu tego apelu posłuchało. Na placu przed kościołem kapucynów zebrało się kilkaset osób. Ludziom rozdano transparenty, dobrze znane z ubiegłorocznych akcji, z hasłami: „Największym skarbem świata mama i tata” czy „Jestem za życiem”. W tym roku pojawiło się dodatkowo logo ruchów Pro Life z wizerunkiem płodu i podpisem „Ratuj mnie, bo ja nie mogę”.
Marsz szedł w kierunku placu Zwycięstwa. Na czele jechał zespół, który śpiewał oazowe pieśni. Za samochodem szły całe rodziny: dzieci, ich rodzice oraz dziadkowie. Panowała atmosfera jak na festynie. Ludzie śpiewali, śmiali się, dziewczyny przebrane za clownów rozdawały białe baloniki.
Mimo wesołego nastroju, kiedy poruszany był temat aborcji, ludzie poważnieli. Osoby, które uczestniczyły w marszu mówiły, że usuwanie ciąży powinno być całkowicie zakazane przez prawo.
- Powinno bronić się życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Dlatego jestem przeciwnikiem aborcji. Prawo powinno zostać zmienione, bo powinno być zgodne z dekalogiem. A piąte przykazanie mówi: „Nie zabijaj”. Aborcja nie jest niczym innym jak zabijaniem dzieci - tłumaczył Bogdan Radke, który na marsz przyszedł z żoną Teresą, synem Łukaszem, synową Agatą i czwórką wnuków.
"Marsz dla Życia": czytaj więcej w Tygodniku Pilskim już w piątek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?