Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Melina w centrum Piły. Straż miejska nie reaguje

Ewa Auer
Melina w centrum Piły
Melina w centrum Piły Ewa Auer
Kamienica nr 6 od strony placu Konstytucji 3 maja wygląda całkiem schludnie. Wiadomo, centrum miasta więc kilka lat temu została odmalowana, by nie psuła krajobrazu. Ale to co dzieje się z tyłu woła o pomstę do nieba. To melina w centrum Piły!

Walające się wokół śmieci, na dziedzińcu, na klatkach, które do tego są poniszczone licznymi napisami. Podwórko też nieciekawe, altana śmietnikowa otwarta. Taki widok mają z kolei wszyscy przechodnie, którzy idą obok kamienicy z targowiska i Merkurego w kierunku pl. Konstytucji. Ale oni spojrzą, odwrócą wzrok i po kłopocie. Gorzej z lokatorami, którzy mieszkają w tej kamienicy.

Pan Ireneusz z żoną Dorotą dostał tu mieszkanie komunalne przed rokiem. Wejście do niego znajduje się od dziedzińca, który z kolei otoczony jest licznymi przybudówkami należącymi do tej kamienicy. Aby wejść do mieszkania trzeba przejść przez bramę i krótki korytarz. I wtedy radość z wyremontowanego przez MZGM mieszkania panu Ireneuszowi pryska.

- Co z tego, że za drzwiami mamy ładnie, jak przed nimi smród i bród. Na klatkach schodowych nie było żadnego remontu, schody drewniane pękają, ze skrzynki na listy wisi oderwana blacha. Wszędzie te straszne bohomazy i walające się śmieci. A to zabytkowa kamienica. Ładny mi zabytek - mówi z przekąsem mężczyzna.

Ale codzienny bród to pół biedy. Gorzej to wszystko wygląda, po imprezach, jakie od czasu do czasu odbywają się w przejściowej bramie. Okazuje się, że jeden z lokatorów woli tu stanąć ze znajomymi na piwko, niż zaprosić ich do siebie na górę.

- Bywa, że zaczynają o godzinie 12. i stoją tak do 23. Nie ma reguły. Najgorsze jest to, że podczas takiej „imprezy” oddają mocz gdzie popadnie. Na klatce można też znaleźć jeszcze gorsze niespodzianki... - dodaje oburzony lokator.

Problem picia w bramie jest znany straży miejskiej, bo lokatorzy nie raz go zgłaszali. Ale nie to nie pomogło. - Dzwonię i mówię że stoją i piją, a strażnicy przyjeżdżają po dwóch godzinach. A do tego czasu potrafią się już rozejść - żali się pan Ireneusz.

Ponad tydzień temu lokatorzy sami pofatygowali się więc do dyżurnego straży i ponownie poprosili o interwencję. - Ale odpowiedział nam, że skoro lokator tam mieszka, to może pić w bramie, bo jest u siebie - opowiada rozgoryczony mężczyzna.- A przecież brama to miejsce publiczne. Gdyby patrole były częściej, to by ich wypłoszyły - uważają lokatorzy.

Co na to straż miejska? Otóż powołuje się na ustawę o wychowaniu w trzeźwości, która zabrania spożywania alkoholu „ w szczególności”: na ulicy, placach i parkach. A klatka schodowa (brama?) takim miejscem nie jest. Ale zapewnia, że jeśli lokatorzy zgłoszą zakłócenie porządku to przyjedzie. Czyli nic się nie zmieni!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto