Kilka lat temu - około dziesięciu w Kruszewie powstał pierwszy maszt telefonii komórkowej (Plus), a teraz w jego pobliżu trwa budowa następnego (Play) i to - jak skarżą się mieszkańcy - bez ich wiedzy. Chcą oni zablokować inwestycję i nie dopuścić do uruchomienia wieży. Mówią, że jeśli do tego dojdzie to skończy się ich sielskie życie.
W całym kraju w ostatnich latach coraz więcej powstaje stacji bazowych telefonii komórkowych, które - jak ujawnił raport Najwyższej Izby Kontroli - rozbudowują się bez właściwej kontroli, a także wcześniejszych badań i analiz ich oddziaływania na ludzi. Nie od dziś mówi się, że promieniowanie z sieci bezprzewodowych jest szkodliwe. Wielu ludzi jest pewnych, że promieniowanie przyczynia się do m.in. zwiększenia zachorowania na choroby nowotworowe. Tego najbardziej obawiają się mieszkańcy Kruszewa.
- My już jesteśmy w starszym wieku, ale boimy się o nasze dzieci i wnuki. Dlaczego one mają cierpieć? - mówią.
Mieszkańcy twierdzą, że nikt nie zawiadomił ich o tym, że w ich wsi powstanie druga wieża. Nie było - jak wymieniają - żadnego obwieszczenia w gablocie na wsi, ani wiejskiego zebrania.
- O budowie dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, gdy na pola za naszymi domami wjechał ciężki sprzęt. Nic nie wiedział nawet sołtys - mówi jedna z kobiet.
Budowa trwa już od jakiegoś miesiąca, ale mieszkańcy zamierzają ją zablokować. Napisali list protestacyjny, pod którym - we wtorek - zebrali około stu podpisów. Dokumenty miały trafić m.in. do Urzędu Miejskiego w Ujściu i Starostwa Powiatowego w Pile.
- Mamy żal do urzędników, że nie poinformowali nas o tak ważnej dla naszego środowiska inwestycji, o której wiedzieli już od ubiegłego roku. Już wiemy, że nie traktują nas poważnie - mówią kobiety, które zaczęły protest.
Najgorsze według nich jest to, że obie wieże mają stać bardzo blisko siebie, w odległości - jak podkreślają - około 900 metrów.
- Czy ktoś pomyślał o tym, jak te wieże będą na siebie oddziaływać? To będzie promieniotwórcza pułapka, w której znajdziemy się my wszyscy - mówią.
Szczególnie jedna z kobiet czuje się w ogromnym zagrożeniu, bo - jak twierdzi - mieszka od lokalizacji nowego masztu jakieś 400 metrów.
- Nie po to przeprowadziłam się tu z dużego miasta, aby teraz stracić zdrowie - podkreśla.
Mieszkańcy czują się bezsilni, ale nie chcą dać za wygraną. O pomoc zwrócili się m.in. do posła Marcina Porzucka. Ten natychmiast zareagował.
- Wystąpiłem w tej sprawie do wojewody wielkopolskiego i starosty pilskiego z zapytaniem czy taka inwestycja rzeczywiście powstaje i czy jest zgodna z prawem. Czekam na odpowiedź - mówi Marcin Porzucek.
Według posła w ogóle należałoby się zastanowić nad przepisami, które regulują budowę masztów telefonii komórkowych.
- Trzeba by podjąć inicjatywę legislacyjną w tym zakresie... - podkreśla.
Urząd Miejski w Ujściu twierdzi, że z inwestycją nie ma nic wspólnego, bo to starostwo wydaje pozwolenia na budowy.
- Tam gdzie powstaje maszt w zasadzie są same pola, nie ma zabudowy mieszkalnej - mówi zastępca burmistrza Beata Ima. Dodaje jednak, że w planie zagospodarowania przestrzennego jest to obszar przeznaczony na usługi, a także zabudowę mieszkaniową. Może więc to spowodować spadek sprzedaży działek i to, że nowe osoby nie będą chciały się tu osiedlać.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?