Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Trzcianki straciła 50 tys. złotych. Uwierzyła oszustowi, który podał się za funkcjonariusza CBŚ

Martin Nowak
ZN NM
50 tys. złotych straciła mieszkanka Trzcianki po tym, jak uwierzyła słowom mężczyzny podającego się za policjanta Centralnego Biura Śledczego.

Z relacji pokrzywdzonej 54-letniej mieszkanki Trzcianki wynika, że 28 listopada około godziny 09:00 na telefon stacjonarny znajdujący się w jej miejscu pracy, zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Oszust przekazał kobiecie, że jest podsłuchiwana i obserwowana przez grupę przestępczą wyłudzającą kredyty bankowe. Dodał również, że rzekoma szajka próbowała się kilkakrotnie logować na jej konto bankowe, jest w posiadaniu trzech umów kredytowych do różnych banków na jej dane osobowe i posiada duplikat dowodu osobistego 54-latki. Aby zatrzymać grupę przestępczą, policjanci CBŚ planują zasadzkę i w tym celu kobieta musi wypłacić pieniądze ze swojego konta i przelać na inne, wskazane przez oszusta.

- Rzekomy funkcjonariusz nawet zaproponował pokrzywdzonej, aby dzwoniąc pod numer 997, sprawdziła czy faktycznie rozmawia z policjantem. 54-latka za radą oszusta zadzwoniła pod wskazany numer, gdzie mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ, potwierdził dane,,swojego kolegi". Kobieta rozmawiała jeszcze z rzekomą panią prokurator, która utwierdziła ją w przekonaniu, że bierze udział w ,,policyjnej akcji" zorganizowanej w celu ujęcia grupy przestępczej. Kiedy pokrzywdzona wróciła do domu, nikogo nie poinformowała o rozmowie telefonicznej, ponieważ oszust uprzedził ją, że rozmowa jest nagrywana i poprosił o dyskrecję - mówi .Karolina Górzna-Kustra z KPP w Czarnkowie.

Następnego dnia oszust ponownie skontaktował się z kobietą i oświadczył, że będzie kontynuował zasadzkę. Twierdził, że jeden z pracowników banku, w którym 54-latka posiada środki finansowe, jest ,,w zmowie" z grupą przestępczą.

- W celu zidentyfikowania tej osoby pokrzywdzona miała tylko potwierdzić przelew pieniędzy na wskazane przez oszusta konto. Po kilku minutach na telefon komórkowy 54-latki zadzwoniła rzekomo nieuczciwa pracownica banku, która za zgodą pokrzywdzonej przelała kwotę 50 tys. złotych na konto oszusta. Kiedy kobieta zorientowała się, że została oszukana powiadomiła prawdziwą policję - dodaje Karolina Górzna-Kustra.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto