- Kilkanaście lat temu narodził się pomysł, żeby spotkać kajakarzy z dzieciakami z ośrodka szkolno-wychowawczego - mówi Joanna Piotrowska, inicjatorka spływu. - Robimy to zawsze w sobotę w okolicy Mikołaja. Dzieciaki przychodzą do nas nad rzekę, my im dajemy prezenty i jednocześnie najczęściej dzieciaki również coś dla nas przynoszą - własnoręcznie zrobione drobiazgi albo pierniczki upieczone, ostatnio jakieś tam laurki. Jest to fajna sprawa, bo lubimy pomagać sobie nawzajem. Oni się cieszą, my się cieszymy. Uczestnicy się składają na te prezenty dla dzieciaków, nie są to jakieś tam dotacje, tylko składamy się. Oprócz tego my między sobą również robimy dla siebie prezenciki, wrzucamy do worka, losujemy, także jeszcze potem jest zabawa. Warunkiem uczestnictwa było posiadanie elementu mikołajkowego - albo czapeczka, albo jakieś inne takie dekoracje na przykład. Płyniemy z naszej bazy przy ulicy Kwidzyńskiej, przepływamy przez całą Piłę i kończymy w Motylewie, czyli właściwie przepływamy przez nasze miasto, kończymy w Motylewie liczymy, że tam niedługo będzie pomost, bo wnioskowaliśmy w budżecie obywatelskim o wybudowanie tego pomostu i tak czekamy cierpliwie. Tam kończymy, pakujemy się w samochody, kajaki na przyczepę i wracamy do bazy. I tam mamy ognisko, właśnie to losowanie prezentów. Żeby się przygotować, trzeba się ubrać na cebulkę. Ja mam na przykład spodnie narciarskie, pod spodem bieliznę termiczną i wielu jest tak ubranych właśnie, żeby grubo, ciepło, ale swobodnie.
W tegorocznej edycji spływu udział wzięło około 20 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?