Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MOUNT EVEREST - Zasypani w obozie

Wojciech TRZCIONKA
Uczestnicy wyprawy w drodze do obozu I. - Fot. W. Trzcionka
Uczestnicy wyprawy w drodze do obozu I. - Fot. W. Trzcionka
O tym, że Mount Everestu nie będzie łatwo zdobyć, wszyscy w ekipie doskonale zdawali sobie sprawę. Ale żeby miało być aż tak trudno?! Ekipa Falvit® Everest Expedition 2006 już od dwóch dni jest u-więziona w ...

O tym, że Mount Everestu nie będzie łatwo zdobyć, wszyscy w ekipie doskonale zdawali sobie sprawę. Ale żeby miało być aż tak trudno?!

Ekipa Falvit® Everest Expedition 2006 już od dwóch dni jest u-więziona w obozie pierwszym na wysokości 6060 m w drodze na szczyt najwyższej góry świata. — Sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Mieliśmy tu spędzić tylko jedną noc, a kolejne dwie w obozie drugim na 6400 m, ale z powodu śnieżycy na dobre utknęliśmy na wysokości 6060 m i nie wiem, kiedy się stąd wydostaniemy — mówi Martyna Wojciechowska, organizatorka wyprawy.

Do obozu I ekipa dotarła w poniedziałek po dziewięciu godzinach wyczerpującego marszu przez niebezpieczny lodospad Khumbu. Problemy zaczęły się w nocy z poniedziałku na wtorek. Po północy rozszalała się śnieżyca, która trwała wiele godzin.
Na pomoc uwiezionym Polakom ruszyła ekipa ratunkowa złożona z pięciu Szerpów z wyprawy brytyjskiej, do których dołączyło kolejnych dwóch Szerpów należących do polskiej ekipy. Niestety, akcja ratunkowa nie powiodła się.
– Jest tyle śniegu, że nie da się iść dalej. Brniemy po pas. Szlak, drabiny ułożone na szczelinach w lodowcu i liny poręczowe są zupełnie zasypane. Jesteśmy wykończeni. Wracamy – relacjonuje Ang Dorjee, Szerpa polskiej ekipy.
Członkowie innych wypraw komentują to tak: – Na lodowcu musi być bardzo niebezpiecznie, na szlaku musi zalegać naprawdę mnóstwo śniegu, bo Szerpowie, bardzo silni ludzie, mało kiedy zawracają i się poddają.
W obozie I nadal są uwięzieni: Martyna Wojciechowska, Darek Załuski, Jura Jermaszek, Tomasz Kobielski, Bogusław Ogrodnik i Janusz Adamski. W obozie II (6400 m) na poprawę pogody czeka Simone Moro, Włoch, członek polskiej wyprawy. Kolejny członek ekipy, wysłannik wydawnictwa Polskapresse i dziennikarz wyprawy Wojciech Trzcionka, jest w bazie i na bieżąco kontaktuje się z ekipą uwięzioną 700 m wyżej oraz Szerpami i innymi wyprawami. Z polską grupą, która została uwięziona w górach jest tylko kontakt radiowy, gdyż w telefonach satelitarnych wspinaczy skończyły się baterie.
Według najnowszych prognoz, które otrzymał Simone Moro, pogoda ma się poprawić dopiero w czwartek rano i to na krótko. Być może polska ekipa spróbuje w tym czasie zejść do bazy.
Wczoraj wspinacze brnąc w śniegu, za zgodą pozostałych ekip, przeszukiwali obóz licząc, że w depozytach innych wypraw znajdą gaz oraz prowiant, który pozwoli im przetrwać kolejne godziny. — No i w końcu udało się. Po kilku godzinach chodzenia w śniegu po pas, wraz z ekipą Brytyjczyków, znaleźliśmy zapas gazu i jedzenia — cieszyła się Martyna Wojciechowska.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto