MZK: drogie bilety i tłok przy czytnikach

Może czas, by na ulice Piły wyjechał prywatny przewoźnik? - pytają nasi czytelnicy. Cóż, na razie na to szansy nie ma...

Miasto ma podpisaną umowę z MZK na wożenie pasażerów do końca 2015 roku. Na dodatek wszystkie przystanki w mieście też należą do tego przewoźnika. To jednak może się zmienić.

- Dawno nie jechałem autobusem miejskim i całe szczęście, że nie muszę tego robić codziennie. Współczuję ludziom, którzy korzystają z pilskiej komunikacji publicznej. W autobusie ciągle szarpało. Poza tym, czy nikt też nie widzi, że czytniki elektronicznych biletów źle działają i przy drzwiach robi się zator, bo każdy próbuje odbić swój bilet? - narzeka jeden z czytelników i dodaje, że przydałaby się konkurencja dla MZK. - Przynajmniej bilety byłyby tańsze, tak jak PKS został zmuszony do obniżenia cen na liniach podmiejskich.

Wtóruje mu pani Anna.

- Czy obecnie nie jest absurdalną sytuacja, kiedy po wykupieniu nieograniczonej w miesiącu liczby przejazdów, pasażer jest zobowiązany w autobusie każdorazowo zarejestrować przejazd pod groźbą mandatu w wysokości 20 złotych? Niejednokrotnie czytnik się buntuje, a pasażerowie przepychają się w drugi koniec pojazdu, żeby dokonać tej arcyważnej czynności.

Na zmianę trzeba jednak poczekać co najmniej pięć lat, aż wygaśnie umowa gminy Piła z MZK. Wtedy do konkursu na przewożenie mieszkańców będzie mógł wystartować każdy przewoźnik. Poza tym, miasto przejmuje też zatoki autobusowe, żeby nie było problemu z udostępnianiem ich innym firmom. Nie wiadomo jednak, czy znajdą się chętni, bo do tej pory do Urzędu Miejskiego nie zgłosił się nikt zainteresowany świadczenie tego rodzaju usługi.

Nie ma też co liczyć, że w tym czasie coś zmieni się w MZK, bo tam problemu nikt nie widzi.

- Od dłuższego czasu nikt nie zgłaszał nam problemów z czytnikami- komentuje Anna Kujawa z działu marketingu pilskiego MZK.

Bilety tańsze też nie będą, bo blisko jedna trzecia pasażerów to osoby, które podróżują za darmo bądź mają ulgi. Ktoś więc zatem te koszty ponieść musi...