Nadzieja dla Agnieszki

20-letnia Agnieszka Bednarek z Piły
czeka na przeszczep ratujący jej życie.

Jeszcze rok temu Agnieszka była zupełnie zdrowa. Zdała maturę i cieszyła się wakacjami. Choroba zaatakowała nagle. Po pierwszym rozpoznaniu ostrej białaczki limfoblastycznej dr Paweł Wiszniewski, ordynator Oddziału Internistycznego skierował ją bezzwłocznie do Kliniki Hematologii w Poznaniu. Krytyczne chwile Agnieszka i jej rodzina przeżyli w październiku. Gdy wydawało się już, że choroba okaże się silniejsza od wyniszczonego przez nią organizmu, nagle ustąpiła. W listopadzie remisja czyli polepszenie stanu zdrowia, była na tyle duża, że Agnieszkę można było poddać przeszczepowi. Niestety, nikt z członków rodziny nie mógł być dawcą.

Siódma w kolejce

Agnieszka znów jest w klinice. W tych najtrudniejszych chwilach, w których ważyło się, jak szybko tam wróci, znowu pomógł jej dr Paweł Wiszniewski. Wróciła do pustego pokoju, bo Ani, z którą go wcześniej dzieliła, już nie było – zmarła. Tam, gdzie cudem jest każdy dzień życia, śmierć młodych ludzi nikogo już nie dziwi. Agnieszka ma nadzieję, dużo nadziei. - Mamo, tyle już przeszłam, to przejdę jeszcze więcej - powiedziała podczas ostatniej wizyty. Wyniki są złe. Agnieszka trafiła do izolatki. Znów rozpoczęła się walka o remisję. Nie wiadomo, kiedy jej organizm będzie gotowy na przeszczep. Problemem, podobnie jak jesienią, pozostaje również dawca. Rodzina Agnieszki kontaktowała się z Fundacją Urszuli Jaworskiej, która obiecała pomoc w jego znalezieniu. Jednak klinika odradziła współpracę z tą Fundacją.

- Usłyszałam, że za szpik od Jaworskiej z powodu braku umowy z funduszem będzie musiała zapłacić klinika, a rachunek może być wysoki - opowiada pani Ewa. Klinika szuka dawcy dla Agnieszki za pośrednictwem Poltransplant. Rozpoczęła to jednak dopiero w lutym, czego rodzina chorej nie może zrozumieć. - Nie wiem dlaczego zwlekali, skoro już w listopadzie wyniki były dobre - zastanawia się pani Ewa. -
Każdego dnia czekaliśmy na telefon, że jest dawca. Tymczasem nikt go nie szukał.
W kolejce oczekujących na szpik w Poltransplant Agnieszka Bednarek jest na siódmym miejscu.

Nie jest sama

- Białaczka jest chorobą uleczalną. Nie jest wyrokiem śmierci. Jednak w zwalczaniu jej są konieczne nie tylko umiejętności lekarzy, ale wsparcie i zrozumienie innych ludzi - napisał na stronie internetowej poświęconej Agnieszce jej chłopak Damian. Na apel odpowiedzieli jako pierwsi absolwenci oraz uczniowie Zespołu Szkół Ekonomicznych w Pile. Teraz dzięki pomocy jednej z radnych udało się uruchomić konto dla Agnieszki. Zebrane na nim pieniądze zostaną przeznaczone na przeszczep, jeżeli będzie taka konieczność. A rodzina Agnieszki może ich potrzebować, stałoby się tak gdyby dawcę znalazła Fundacja Urszuli Jaworskiej, a klinika nie chciałaby pokryć kosztów przeszczepu. Może być i tak, że na przeszczep rodzina Agnieszki nie wyłoży nawet złotówki. Wtedy całą sumę przeznaczą dla innych dzieci chorych na raka.
Konto: Bank Spółdzielczy w Czarnkowie, Oddział w Pile nr 89510009-42002381-27404-1. z dopiskiem „Dla Agnieszki“

Agnieszka

Mimo mojej choroby nie utraciłam optymizmu i wierzę, że po długim leczeniu znów będę zdrowa. Wiem także, że bojowe nastawienie to połowa sukcesu i naprawdę pomaga w walce z chorobą.