Nagrobki z cmentarza ewangelickiego w Pile zostały wykorzystane przez wojsko w latach 70. do budowy drogi odbijającej od pilskiej obwodnicy, a prowadzącej do strzelnicy w lesie. Teraz po tej drodze zbudowanej z nagrobków z cmentarza ewangelickiego w Pile jeżdżą na ćwiczenia słuchacze szkoły policji.
NIKT NIE WIEDZIAŁ, ŻE DROGA ZBUDOWANA JEST Z NAGROBKÓW
- Słyszałem o historii, że podczas budowania alei Wojska Polskiego i Mickiewicza, zagarnięto ewangelicką część cmentarza na osiedlu Górnym - mówi Roman Chwaliszewski, konserwator zabytków.
Podobno część nagrobków z cmentarza ewangelickiego w Pile wykorzystywano do umocnienia Wyspy. Prace te na zlecenie ówczesnych władz miasta wykonywało wojsko.
- Pewnie sobie wymyślili, że łatwiej po nagrobkach będzie im się jeździło na poligon. Niewykluczone, że te elementy pochodzą właśnie z tego miejsca - dodaje konserwator.
On sam tej drogi zbudowanej z nagrobków z cmentarza ewangelickiego w Pile jeszcze nie widział. Bo też i te nagrobki nie od razu wpadają w oko. Trzeba się przyjrzeć. Niektóre nagrobki mają napisy, na których można rozszyfrować imię zmarłego, czy nazwisko oraz datę śmierci, inne mają zachowane tylko fragmenty zdobień. Niewykluczone, że żołnierze budując tę drogę odwracali płyty nagrobków z cmentarza ewangelickiego w Pile napisami w kierunku ziemi.
>>> Zobacz też: Co Adolf Hitler robił w Pile?
Nawet nadleśniczy do którego należy ta droga, nie podejrzewał, że na drodze leżą nagrobki z cmentarza ewangelickiego w Pile.
- Znam te drogę, ale nie sądziłem, że była utwardzona nagrobkami z cmentarza ewangelickiego - mówi Krzysztof Gromaczkiewicz, nadleśniczy nadleśnictwa Kaczory. - To jest po prostu nieludzkie, aby nagrobki z cmentarza ewangelickiego w Pile służyły za jezdnię - dodaje zbulwersowany.
NAGROBKI Z CMENTARZA EWANGELICKIEGO W PILE NIE MOGĄ BYĆ CZĘŚCIĄ DROGI
Wszystkie strony twierdzą zgodnie: tak dalej być nie może.
- Nie wyobrażam sobie, aby po nagrobkach z cmentarza ewangelickiego w Pile jeździć samochodem - mówi konserwator.
Wstrząśnięty odkryciem nagrobków z cmentarza ewangelickiego na drodze jest też proboszcz luteranów.
- Można się w tej sytuacji jeszcze zastanawiać, co zrobiono ze szczątkami ludzkimi z tego cmentarza? - pyta retorycznie ks.Tomasz Wola, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej.
Tego prawdopodobnie nie da się ustalić, w przeciwieństwie do tego, co należy teraz zrobić z nagrobkami z cmentarza ewangelickiego w Pile na drodze.
- Myślę, że z tych odzyskanych fragmentów powinniśmy stworzyć lapidarium - mówi proboszcz.
Przed czterema laty jego parafia kupiła od pilskiego starostwa ewangelicki cmentarz w Motylewie. Tam mogłyby te płyty stworzyć miejsce pamięci.
>>> Zobacz też: Pasje Stanisława Dąbka, dyrektora Regionalnego Centrum Kultury w Pile
Problemem są jednak pieniądze. Parafia ma w swojej administracji 250 cmentarzy ewangelickich i niespełna stu wiernych.
- Na pewno się zajmiemy nagrobkami z cmentarza ewangelickiego w Pile, trzeba będzie wprowadzić je do zadań inwestycyjnych, niestety to potrwa nawet do 2015 roku, ale nie pozostawimy tego tak jak jest - deklaruje leśnik.
Może też w kosztach powinno partycypować i miasto, bo to na zlecenie ówczesnego prezydenta dokonywano tej przybudowy, a może też i wojsko, które dokonało tej dewastacji nagrobków z cmentarza ewangelickiego w Pile...
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?