Naszła ochota na grilla, a do dyspozycji tylko balkon? Przeczytaj zanim rozpalisz!

Może warto rozejrzeć się za ogólnie dostępnymi miejscami piknikowymi przygotowanymi przez ośrodki rekreacyjne lub lokalne nadleśnictwa. Wówczas mamy pewność, że w miejscu, w którym planujemy spędzić miłe chwile, nie będziemy nikomu przeszkadzać, ani zagrażać.

Co jednak jeżeli mamy pokusę udać się w miejsce, które nie jest do tego przystosowane? Wówczas musimy pamiętać, że jest cały szereg przepisów, które nawet bezwiednie możemy naruszyć. Należą do nich przepisy dotyczące bezpieczeństwa przeciwpożarowego – tu między innymi należy pamiętać, żeby nie rozpalać otwartego ognia w odległości mniejszej niż 100 m od lasu lub materiałów i przedmiotów łatwopalnych. Możemy także naruszyć przepisy dotyczące ochrony środowiska na przykład spalając substancje, które mogą zanieczyścić atmosferę lub zostawiając trwały ślad po palenisku.

Co w sytuacji, gdy jednak nie mamy w ogóle ochoty na wycieczki i spacery, a na danie z grilla owszem? Balkon! Przecież mamy balkon! No właśnie sprawa z grillowaniem na balkonie nie jest taka prosta.

- Jest przepis w kodeksie cywilnym, który mówi o tym, że możemy realizować swoje prawa wynikające z prawa własności tylko do momentu, kiedy nie naruszamy prawa własności drugiej osoby –

mówi Wojciech Rękosiewicz, inspektor Straży Miejskiej w Pile.

- W największym skrócie oznacza to tyle, że możemy grillować tylko pod warunkiem, że nie przeszkadza to naszym sąsiadom.

Co jednak gdy przeszkadza? Wtedy najlepiej się z sąsiadem dogadać. Może da się zaprosić na porcję grillowanego przez nas przysmaku? Jeżeli jednak nie, to lepiej zadbać o to, by sąsiad naszego biesiadowania nie odczuwał lub z niego zrezygnować. Bo w przeciwnym razie musimy liczyć się z tym, że sąsiad może wystosować przeciwko nam pozew do sądu.